Sławni kabareciarze z Dąbrowy Górniczej wystąpią w środę w WSPA, a w czwartek w Chatce Żaka.
Nad Bystrzycą mieli jeden z najważniejszych występów w karierze. Bowiem w tutejszej Chatce Żaka zarejestrowali swoje pierwsze DVD. Teraz zdecydowali się dać dwa kolejne wyjątkowe widowiska.
W środę wystąpią w auli Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Administracji na rzecz Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia. W czwartek będą bawić publiczność w Akademickim Centrum Kultury "Chatka Żaka”.
Szykuje się wspaniała zabawa. Jajcarze z Dąbrowy Górniczej to mistrzowie parodii nie gorsi od szalonego Weirda Al Yankovica. Wirtuozi autoironii równi Mumio. W bogactwie wykorzystywanych rekwizytów i sprawności w animowaniu prześmiesznych lalek bezkonkurencyjni.
Podczas występów kabareciarzy z Dąbrowy Górniczej scena tętni życiem i ciągle czymś zaskakuje jak na francuskiej rewii. Rozmaite tańce, śpiewy, odlotowe stroje, przebieranki międzypłciowe, wymyślne rekwizyty i gadżety, a nawet dziwne stwory - wszystko to pojawia się w programach Dna. I nie pojawia się przypadkowo.
Ślązacy zasłynęli kilka lat temu numerem "Formalina”, w którym oddali scenę żabopodobnemu przybyszowi z innej planety, który zadomowił się w wielkim słoju z formaliną. Zabawny stwór rapuje piskliwym głosem "Jestem UFO, przybysz z Merkurego/ Nie znoszę Gwiezdnych wojen, Godzili, Stachurskiego”.
Poprzeczkę jeszcze podnieśli numerem "Bidet”, w którym Jarek Cyba porywająco parodiuje Michaela Jacksona. W Majkelowym kostiumie, z przybieloną twarzą tańczy moonwalkowo w rytm piosenki "Beat It” i śpiewa na jej melodię: "Gdzie bidet, gdzie ten bidet tu jest/ Bidet, bidet,/ Chodzę szukam, gdzie jest bidet/ Niezbyt ciepła woda, delikatny szmer/ Oto, czego pragnę, to rozluźnia mnie/ Aaau!”).
Zespołową doskonałość osiągnęli w kawałku "Free Stala”. Panowie za jego scenariusz użyli zmyślnie ułożonej wiązanki przebojów, za pomocą której opowiedzieli tanecznie i śpiewająco historię wzlotu i upadku podrabianego supermana.
Mistrzostwo grupowe potwierdzili "Tryptykiem”. To jeden grany z różnych perspektyw czasowych. Najpierw w aktualnych uwarunkowaniach, z obecnie posiadanymi umiejętnościami. Potem w prawdopodobnej wersji sprzed dziesięciu lat, z wieloma wpadkami. Następnie w wyimaginowanej wersji za dziesięć lat, w której jako emeryci opowiadają skecz sprzed dziesięciu lat.
Tych i innych, równie udanych numerów można się spodziewać po dwóch śmiechowiskach w Lublinie. Środowe zacznie się o godz. 17. Wstęp wolny, ale pożądane są datki. Adres: ul. Bursaki 12. Czwartkowe wystartuje o godz. 20. Bilet: 10 zł. Adres: ul. Radziszewskiego 16.