Muszę tu wrócić. Trzeba tu przyjść jeszcze raz. Bardzo mi się podoba tamten obraz, jak nie będzie ludzi to sobie go jeszcze zobaczę Takie głosy słychać było w piątek na wernisażu w Muzeum Lubelskim. W kilku salach, korytarzu i Kaplicy Trójcy Świętej na zamku można oglądać wystawę „Pankiewicz i po... Uwalnianie koloru”.
Jak podkreślali kuratorzy ekspozycja jest hołdem złożonym Józefowi Pankiewiczowi w 150. rocznicę jego urodzin w Lublinie. Możemy zobaczyć obrazy artysty z różnych okresów jego twórczości.
Czynna do 18 września ekspozycja podzielona jest na dwie zasadnicze części – pierwsza, skupiona wokół Józefa Pankiewicza i artystów związanych z Komitetem Paryskim (Józef Czapski, Jan Cybis, Hanna Rudzka-Cybisowa, Piotr Potworowski, Artur Nacht-Samborski, Zygmunt Waliszewski). Druga to modele recepcji koloryzmu w powojennej sztuce polskiej. Tworzą ją dzieła bezpośrednich sukcesorów malarstwa kolorystycznego, związanych przede wszystkim z pracownią Jana Cybisa w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, jak i współczesnych artystów, wykorzystujących barwę i światło jako podstawowe środki kompozycji i ekspresji obrazów i przestrzennych instalacji (Roman Artymowski, Tomasz Ciecierski, Jan Chwałczyk, Tadeusz Dominik, Mirosław Filonik, Jarosław Fliciński, Stefan Gierowski, Józef Hałas, Karolina Hałatek, Jacek Sempoliński, Sebastian Skoczylas, Kajetan Sosnowski, Tomasz Zawadzki, Leon Tarasewicz, Zbigniew Tymoszewski).
Sporo komentarzy wzbudzała praca Leona Tarasewicza, który zaanektował dla siebie Kaplicę Trójcy Świętej. Kto nie wiedział tej pracy w 2013 pokazywanej w ramach Open City (kurator Anda Rottenberg, hasło „UNI-JA/UNI-ON”) powinien to zrobić teraz.