„Dogman” Matteo Garrone nagrodzony w Cannes oraz koncert zespołu Dr Misio Arka Jakubika. Tak będzie wyglądało jutrzejsze zamknięcie 12. Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym
„Dogman” to jeden z najlepszych filmów tegorocznego festiwalu w Cannes. Obraz w reżyserii Matteo Garrone, twórcy obsypanej nagrodami filmowymi „Gomorry” z 2008 roku; adaptacji książki Roberto Saviano o neapolitańskiej mafii. Za wybitną tytułową rolę w tym filmie Marcello Fonte został nagrodzony Złotą Palmą. Na „Dwóch Brzegach” film będzie można obejrzeć już jutro o godzinie 17.45 (Kino Lubelskie).
Do słuchania i oglądania
Muzycznym zakończeniem festiwalu będzie koncert zespołu Dr Misio Arka Jakubika na kazimierskim zamku (sobota, godzina 21). Aktor jest też bohaterem tegorocznej aktorskiej retrospektywy. Widzowie mają okazję zobaczyć najciekawsze filmy z jego udziałem (jutro o godz. 11 będzie można obejrzeć „Wesele” Wojciecha Smarzowskiego. O godz. 14.15 zacznie się spotkanie z aktorem.
Tradycyjnie od dwóch lat jeden pokaz filmowy w ramach „Dwóch Brzegów” odbywa się w Lublinie. Tegoroczny, trzeci już pokaz, odbędzie się 5 sierpnia w Centrum Spotkania Kultur w Lublinie o godz. 18. Zobaczymy film Christiana Petzolda „Tranzyt”.
A jeszcze dzisiaj szansa dla tych, dla których zabrakło biletów na pierwszy seans filmu „Złodziejaszki” Hirokazu Koreedy pokazywanego na otwarciu tegorocznej edycji „Dwóch Brzegów”. Zdobywcę głównej nagrody na tegorocznym festiwalu w Cannes będzie można zobaczyć o godz. 16.15. To portret wielopokoleniowej rodziny żyjącej w bardzo trudnych warunkach, w metropolii. Reżyser stawia pytanie, co spaja rodzinę i czy tym najmocniejszym ogniwem są rzeczywiście więzy krwi.
Polski akcent z Cannes
Jednym z najmocniejszych akcentów tegorocznego programu filmowego był pokaz „Zimnej wojny” Pawła Pawlikowskiego, który zachwycił jury festiwalu w Cannes z Cate Blanchett na czele. Film został nagrodzony Złotą Palmą za reżyserię. Gościem specjalnym na seansie była aktorka Joanna Kulig, odtwórczyni głównej roli Zuli w filmie (Kulig ma szansę na nominację do Oscara). Wspominała pokaz filmu, który w Cannes wzbudził ogromne emocje zarówno u widzów i jury jak i samych twórców.
- To było nieprawdopodobnie silne przeżycie. Jedno z tak rzadkich, które na pewno zapamiętam do końca życia. Po czerwonym dywanie szliśmy przy muzyce z filmu, w rytmie oberków. Aż serce rosło, bo to był taki bardzo polski akcent - opowiadała Joanna Kulig. - Po pokazie był ogromny aplauz. Owacje trwały i trwały.
Film zrobił ogromne wrażenie na jury, któremu przewodniczyła Cate Blanchett. - Ich emocje były bardzo szczere - opowiadała aktorka.
Podczas spotkania, w którym można było wziąć udział zaraz po seansie, Kulig opowiadała m.in. jak wyglądała praca nad rolą Zuli. - Na początku rola nie wymagała skomplikowanych analiz psychologicznych. Potem, kiedy w życiu Zuli pojawia się trudny moment taka analiza była potrzebna, musieliśmy konsultować z reżyserem jak konstruować postacie, parę, która tak bardzo się kocha, a ich historia kończy się tak tragicznie.