W życiu osobistym wcale nie jest lepiej. Z żoną bez słowa mija się w przedpokoju. Z kochanką jest miło, ale rozmawiać z nią nie potrafi. A myśląc o sobie, zastanawia się nad tym, jak żałośnie wygląda mężczyzna w szlafroku.
Na zewnątrz zimny, wyzbyty z emocji, w środku emocjonalnie rozchwiany. Jest jak wulkan, który lada chwila musi wybuchnąć.
Taki jest bohater „Czarnej małpy”, trzeciej powieści Zachara Prilepina wydanej przez wydawnictwo Czarne. Równie wciągającej, równie mistrzowsko napisanej jak wcześniejsze „Sankja” (2008) i „Patologie” (2010).
Bohater jego najnowszej powieści sam przyznaje, że nie jest ani dobrym mężem, ani ojcem, ani dziennikarzem. Ale gdy trafia do laboratorium, w którym prowadzone są eksperymenty na ludziach, z zaciętością najlepszych reporterów tropi sprawę dogłębnie, do samego końca.
Obok terrorysty, dzieciobójczyni, gwałciciela i kilku morderców stoją klatki z dziećmi. To nie są zwykła dzieci. - Kukułcze pisklęta - jak o nich mówi. I zaczyna bliżej przyglądać się makabrycznej zbrodni dokonanej przez nieletnich na dalekiej, zacofanej prowincji.
Jest tu wszystko: wątek kryminalny, głęboka analiza damsko-męskich relacji, lęki, flustracje, samotność i próby (nieudane) odnalezienia się w systemie.
Ale jest też czułość, miłość, wielkie emocje i niesamowita energia. Zacierają się granice między rzeczywistością i snem, czy też sennym koszmarem.
Wszechobecna korupcja, brutalne służby mundurowe, zakłamani politycy, piękne, lecz wyjątkowo rozwiązłe kobiety. Słowem, piekło na ziemi. Taka jest właśnie Rosja Zachara Prilepina.
Autor (a także muzyk i aktywny działacz zdelegalizowanej Partii Narodowo-Bolszewickiej) uważany jest jednego z najwybitniejszych współczesnych pisarzy. I nie są to opinie przesadzone.
Zachar Prilepin „Czarna Małpa”
Wydawnictwo Czarne Wołowiec
Przekład z języka rosyjskiego Ewa Rojewska