Marek Pasieczny reżyseruje w Teatrze Osterwy sztukę Erica Emanuela Schmitta „Małe zbrodnie małżeńskie”. Książki francuskiego filozofa, dramaturga i pisarza przetłumaczono na 35 języków.
Wielką popularność przyniosła mu „Oskar i pani Róża”. To historia dziesięcioletniego Oskara, który leży w szpitalu i nie wierzy już w żadne bajki. W tym momencie pojawia się tajemnicza pani Róża, była zapaśniczka, która potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji. – Przeczytałem książkę, wzruszenia były silne. Autor przyjechał na polską premierę „Oscara i pani Róży”. Wtedy zacząłem czytać sztukę „Małe zbrodnie małżeńskie” – mówi Marek Pasieczny, reżyser spektaklu.
Na scenie on, który w wypadku traci pamięć. Ona, postanawia to wykorzystać i zbudować związek od nowa. Czy jej plan się powiedzie? – To sztuka o kryzysie w małżeństwie. Mamy dodatkowy atut, bo Marek Szkoda, który gra Gillesa i Marta Ledwoń, która gra Lisę prywatnie też są małżeństwem – mówi Pasieczny. Na scenie zobaczycie ponadto trzech muzyków. Grzegorz Frankowski zagra na kontrabasie, Jacek Bylica na fortepianie i Piotr Kopietz na bandoneonie. Marta Ledwoń zaśpiewa przedwojenne polskie tanga.
Jeszcze są bilety na przedpremierowe spektakle w czwartek 29 lipca i piątek 30 lipca o godzinie 20. Warto zawalczyć w kasie o bilet na premierę, która odbędzie się w sobotę 31 lipca o 19. A po premierze tanga na żywo. – Publiczność najpierw zobaczy pokazy tancerzy, potem może sama zatańczyć. Będą instruktorzy, którzy mogą podpowiedzieć kroki – zapowiada Marek Pasieczny. W kasie teatru zamiast programu dostaniecie grę małżeńską: karty z cytatami ze sztuki.
W piątkowym Magazynie Dziennika Wschodniego wywiad z Markiem Pasiecznym, reżyserem spektaklu