Pół roku pracy koncepcyjnej, dziesiątki narad i setki rozmów telefonicznych i dwa miesiące prób.
dniach
Lublin nie ma sceny operowej, ale dzięki pomysłowości, polotowi i determinacji ludzi z Teatru Muzycznego będzie miał największy spektakl operowy w Polsce.
- Robimy tę operę w hali Globus, która świetnie się do tego nadaje - mówi Tomasz Janczak, śpiewak i pełnomocnik dyrektora naczelnego do spraw artystycznych, inicjator przedsięwzięcia.
W sportowym obiekcie przy ul. Kazimierza Wielkiego odbędą się dwa premierowe przedstawienia - w sobotę i niedzielę o godz. 18. Będzie je mogło obejrzeć w sumie 8 tys. osób. I tyle obejrzy, bo biletów już prawie nie ma. - Znikają w ekspresowym tempie - cieszy się dyrektor Teatru Muzycznego, Krzysztof Kutarski. - Zadecydowana większość rozeszła się w sprzedaży indywidualnej. A kupują je ludzie z całej Polski.
Wielka przestrzeń hali została tak zorganizowana, że nikt nie będzie miał problemu z odbiorem opery: ani w warstwie muzycznej, ani wizualnej. - Na jednej z dwóch krótszych ścian hali widzowie zobaczą kilkukondygnacyjną scenę - zapowiada Kutarski. - Będzie beżowobiała, aby lepiej widoczne były postaci i rekwizyty.
Ale to nie wszystko, co ma pomóc publiczności w odbiorze spektaklu. - Instalujemy wielkie telebimy i w sumie widzowie będą mieli możliwość oglądania zarówno zbliżeń, jak i planu ogólnego - zapowiada reżyser Waldemar Zawodziński, specjalista od monumentalnych i efektownych widowisk operowych.
Warto będzie przyglądać się z bliska śpiewakom choćby ze względu na kostiumy. Przygotowała je jedna z najlepszych specjalistek w branży Izabela Stronias. - To są stroje w stylu XIX-wieczego Paryża, ale z elementami współczesnymi - opisuje kostiumolog.
"La Traviata” jest operą w dużej mierze kameralną, rozgrywającą się między dwiema-trzeba postaciami. - Takie sceny zginęłyby w wielkiej przestrzeni hali - podkreśla Zawodziński. Poza tym, każdy będzie chciał przyjrzeć się Joannie Woś, solistce Teatru Wielkiego w Warszawie, która zagra kurtyzanę Violettę, główną bohaterkę.
Dzięki dużej scenie publiczność będzie mogła podziwiać w pełnej krasie sceny zbiorowe, których w operze Giuseppe Verdiego także nie brakuje. - Takich rzeczy nie moglibyśmy zagrać w naszej siedzibie, stąd pomysł realizacji w hali - wyjaśnia Kutarski.
A dlaczego wybrano akurat "La Traviatę”? - Bo to wyjątkowo piękna opowieść opisana piękną muzyką - argumentuje Janczak, który wcieli się w poetę Alfreda, kochanka Violetty. - Ta opera jest najdoskonalszym dziełem Verdiego między innymi dlatego, że sama warstwa orkiestrowa w sposób wyjątkowo sugestywny wyraża uczucia bohaterów - mówi Jacek Boniecki, który sprawuje kierownictwo muzyczne spektaklu.
Bilety - po 30, 40, 50, 60 i 100 zł - do kupienia w kasie Teatru Muzycznego, ul. Skłodowskiej 5.