Więzienie w zawieszeniu oraz zakaz nadużywania alkoholu. Taką karę wymierzył sąd Andrzejowi P., oskarżonemu o brutalne pobicie swojej znajomej. Kobieta z krwiakiem mózgu trafiła później do szpitala.
Sprawę rozstrzygnął właśnie Sąd Okręgowy w Lublinie. Andrzej P. – 59-letni rolnik z okolic Białej Podlaskiej został skazany za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu. Wymierzono mu za to karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. W tym czasie mężczyzna będzie objęty nadzorem kuratora. Sąd nakazał mu również powstrzymanie się od nadużywania alkoholu. Mężczyzna ma również zakaz zbliżania się do swojej ofiary – Angeliki P. na mniej niż 8 metrów. Do tego należy dodać ponad 2 tys. zł grzywny oraz 5 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonej kobiety.
Proces Andrzeja P. trwał od czterech miesięcy. Mężczyzna od początku nie przyznawał się do winy. Prokuratura dowodziła jednak, że to on dotkliwie pobił swoją znajomą. W październiku ubiegłego roku Angelika P. trafiła do szpitala. Zdiagnozowano u niej m.in. krwiaka i obrzęk mózgu oraz złamany obojczyk. Kobieta cierpiała również na częściowy paraliż. Wszystko wskazywało na to, że została pobita. Lekarze zawiadomili więc policję.
Mundurowi ustalili później, że niedługo przed przyjęciem do szpitala kobieta była ze swoim partnerem na imprezie u znajomego. Bawili się w towarzystwie Andrzeja P. W pewnej chwili partner kobiety wyszedł i zostawił ją samą. W nocy Angelika P. wróciła do domu z zakrwawioną twarzą i rozciętym łukiem brwiowym. Powiedziała, że Andrzej P. uderzył ją tak mocno, że wpadła na kredens i wybiła sobie dwa zęby. Kobieta skarżyła się też na bóle głowy.
Podczas późniejszego przesłuchania Andrzej P. przekonywał, że nie uderzył swojej znajomej.
– Wyszła do kuchni i się przewróciła. Usłyszałem rumor i poszedłem sprawdzić, co się stało. Patrzę, a ona leży przy kredensie – wyjaśniał śledczym Andrzej P.
Parę dni po imprezie Angelika P. i jej partner ponownie bawili się u znajomego. Był tam również Andrzej P. Kiedy skończył się alkohol, cała czwórka pojechała do sklepu. Kobieta i Andrzej P. przez chwilę byli sami w aucie. 59-latek miał wtedy uderzyć Angelikę P. w twarz. Rozciął jej przy tym wargę.
Kobieta skarżyła się później na coraz silniejsze bóle głowy i drętwienie lewej ręki. Dlatego trafiła do szpitala. Odwiedzał ją tam Andrzej P. Miał prosić, by nie mówiła nikomu co się stało.
Andrzejowi P. groziło do 3 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.