Na łeb, na szyję spada sprzedaż mieszkań w Lublinie. Najbardziej, bo aż o dwie trzecie, na rynku pierwotnym. Deweloperzy nie mogą być już pewni, że wszystkie planowane przez nich inwestycje opłaci się zacząć, tym bardziej że koszty budowy gwałtownie rosną.
Zapaść na rynku mieszkaniowym jaskrawo pokazują dane o aktach notarialnych, które spływają do miejskiego Wydziału Geodezji.
– Od początku tego roku do końca maja zarejestrowaliśmy 461 transakcji sprzedaży mieszkań z rynku pierwotnego. W ubiegłym roku w tym samym okresie były 1434 takie transakcje – informuje Joanna Stryczewska z biura prasowego Ratusza.
– Ludzie chcą kupić mieszkanie, ale niekoniecznie będą mieli za co – mówi nam Jacek Wysokiński, lubelski deweloper. – Zdolność kredytowa ludzi spadła dwukrotnie rok do roku. To najważniejsza rzecz.
Wiele osób odłożyła swoje marzenia o własnym mieszkaniu na wynajmowaną półkę. Potwierdza to dzisiejsz raport Biura Informacji Kredytowej, w którym banki sprawdzają wiarygodność osób starających się o pieniądze na zakup lokalu.
Aż o połowę spadła w ciągu roku liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy. W maju zeszłego roku o pieniądze starało się ponad 48 tys. osób, rok później już tylko niecałe 24 tys.
– Popyt spada w przepaść – komentuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK. Przez szybko rosnące stopy procentowe wiele osób straciło zdolność kredytową. – Obawiam się, że w kolejnych miesiącach liczba wnioskujących jeszcze spadnie.
Zdaniem Rogowskiego kluczowa dla rynku kredytów mieszkaniowych będzie polityka monetarna państwa. – Dalsze jej zaostrzanie i wzrost stóp procentowych jeszcze bardziej zmniejszy zdolność kredytową potencjalnych kredytobiorców – dodaje analityk.
W tej sytuacji deweloperzy mogą nie zacząć niektórych inwestycji, do których się szykowali. – Teraz każdą złotówkę trzeba obejrzeć kilka razy – przyznaje Wysokiński, który właśnie złożył wniosek o pozwolenie na budowę kolejnego bloku, mającego być zalążkiem nowego osiedla w północnej części Czechowa. Jeszcze nie wie, czy i kiedy przystąpi do inwestycji.
– Zdolność kredytowa kupujących spada, a równocześnie koszty budowy wzrosły o 50 proc. Drożeje nie tylko stal, styropian czy wełna. Również ceny szkła rosną z każdą dostawą, teraz będzie 20-procentowa podwyżka. W tej sytuacji ciężko rzetelnie policzyć koszty budowy – dodaje przedsiębiorca. Przypomina, że ustawa deweloperska gwarantuje kupującym, że cena metra kwadratowego mieszkania dla kupujących nie wzrośnie w trakcie budowy. – Wszystkie konsekwencje potencjalnej katastrofy spadają na dewelopera – dodaje.
Ochłodzenie, chociaż nie na taką skalę, widać również na rynku wtórnym. Od stycznia do maja zeszłego roku odnotowano w Lublinie 1127 transakcji, w analogicznym okresie bieżącego roku takich umów było już tylko 855.