Prezydent Puław nie chciał budować nowej sali gimnastycznej dla Szkoły Podstawowej nr 3, ale właśnie o środki na tę inwestycję zawnioskował do "Polskiego Ładu". Gdy miasto dostało pieniądze, Paweł Maj poprosił o zmianę ich przeznaczenia. Nie udało się.
To jedna z najbardziej niezrozumiałych decyzji w historii puławskiego samorządu. I nie chodzi o fakt rezygnacji z budowy sali gimnastycznej i boisk sportowych, których zasadność, wbrew opinii szkolnej społeczności, prezydent Puław podważył. Podnoszone przez niego argumenty o wysokim koszcie utrzymania puławskiej oświaty przy malejącej liczbie dzieci z powodu demograficznego kryzysu, wielu puławian uznaje za rozsądne. Zwłaszcza jeśli Szkoła Podstawowa nr 3 im. J. Brzechwy w przyszłości zostałaby połączona z inną placówką i wyprowadziła się z budynku przy Jaworowej, do czego puławskie władze już raz się przymierzały.
Problem w tym, że swoją niechęć do budowy nowej sali sportowej przy ul. Jaworowej prezydent Paweł Maj długo ukrywał. Inwestycja ta w Urzędzie Miasta oficjalnie jeszcze przez cały zeszły rok miała włączone tzw. zielone światło. Była wpisana do Wieloletniej Prognozy Finansowej, a następnie trafiła do wniosku o rządową dotację w ramach "Polskiego Ładu". I ku uciesze szkolnej społeczności z SP nr 3 - otrzymała dotację, prawie 12 mln zł.
Mieszkańcom Puław wydawało się wtedy, że rządowe wsparcie w takiej wysokości przypieczętuje budowę sportowej infrastruktury dla "trójki". Tak sie jednak nie stało. Dwa kolejne przetargi zostały unieważnione. Nie pomogła również zbiórka pieniędzy ogłoszona przez rodziców uczniów i podjęte przez nich próby nagłośnienia problemu. Gdy stało się jasne, że sportowych inwestycji przy Jaworowej nie będzie, Paweł Maj podjął karkołomną próbę otrzymania zgody władz krajowych na wykorzystanie otrzymanych środków na inny cel.
– Prezydent skierował pismo do premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie zmiany przeznaczenia środków z "Polskiego Ładu" – przypomina Paulina Kitka z wydziału komunikacji społecznej puławskiego Ratusza.
Pismo od Maja premier skierował następnie do rozpatrzenia przez Bank Gospodarstwa Krajowego, który odpowiada za finansowanie programu. Argumenty miasta Puławy nie przekonały jednak pracowników państwowej instytucji. – BGK ten wniosek odrzucił – przyznaje Urząd Miasta, w odpowiedzi na nasze pytania w tej sprawie.
Wygląda więc na to, że historia budowy sali i boisk przy SP nr 3 dobiegła końca. Brak zgody BGK na zmianę celu dotacji przy jednoczesnym braku woli jej wykorzystania zgodnie z pierwotnym zamierzeniem oznacza, że miasto Puławy dotację straci. Jej dokładna wysokość wynosi 11 890 000 zł.