Rozmowa z Grzegorzem Gruzą, doradcą zarządów, mentorem i trenerem biznesu, przedsiębiorcą z 15 letnim stażem w kilku różnych branżach.
Co mówi Pan przedsiębiorcom dziś, gdy borykamy się z epidemią koronawirusa?
- Zmienisz się albo zginiesz. Rynek, na którym funkcjonowałeś jeszcze na początku marca już nie będzie taki jak wcześniej. Co za tym idzie, Twoje poprzednie rozwiązania przestają być skuteczne. Zmienią się zachowania zakupowe Twoich klientów, dostęp do kapitału zewnętrznego, zasady współpracy z dostawcami, zmieni się eksport. Jedynie łatwiej będzie Ci znaleźć pracowników. Czy jesteś już w trakcie zmian, które pozwolą Ci się zaadoptować?
W jakiej sytuacji są przedsiębiorcy, z którymi Pan współpracuje?
- Mam na co dzień bezpośredni kontakt z kilkudziesięcioma przedsiębiorcami z Lubelszczyzny: od prezesów duży i średnich przedsiębiorstw, po mniejsze spółki. Każdy zmaga się z mniejszymi lub większymi trudnościami. Nikogo obecna sytuacja nie ominęła. W tym momencie łączy nas wszystkich niepewność jutra..
Jakie są główne problemy?
- Największym jest płynność finansowa. Nawet jeśli przychody w firmie nie zmniejszyły się znacząco, to trudno przewidzieć jak cash flow będzie wyglądał w następnych tygodniach. Niektóre podmioty nawet od wielu tygodni nie mają przychodów, na co często nie były przygotowane.
Drugim problemem spółek, które nadal pracują – głównie są to duże podmioty produkcyjne – jest trudność, z jaką trzeba się mierzyć łączą bezpieczeństwo pracowników i ciągłość produkcji. Boją się, jak na funkcjonowanie firmy może wpłynąć przypadek wykrycia wirusa wśród członków załogi. Oni mają też gigantyczne kłopoty z utrzymaniem ciągłości i terminowością łańcuchów dostaw.
Mają nadzieję za zmianę na lepsze?
- Oczekują obecnie wsparcia w pracy nad zmianą modelu biznesowego, pomocy w negocjacjach i cięciu kosztów, wsparcia w komunikacji wewnętrznej oraz pomocy prawnej, która pozwoli im mądrze przeprowadzić zmiany oraz skorzystać z pomocy rządowej lub inwestorskiej.
Jak firmy reaguje na nękające ich problemy?
- Dzielą się - w dużym uproszczeniu - na dwie grupy. Pierwsza już jest w procesie dynamicznej zmiany i dopasowuje się do nowych realiów. Druga grupa robi niewiele i liczy, że duże zmiany w firmie nie będą im potrzebne.
Co konkretnie robią Ci aktywni?
- Niektórzy liderzy już w połowie marca przygotowali różne scenariusze rozwoju sytuacji. Odpowiedzieli sobie też na dwa kluczowe pytania: co trzeba zrobić, aby przetrwać okres zastoju oraz jak przygotować się na moment, w którym rynek odżyje? To są niezwykle trudne pytania – szczególnie w sytuacji gdy nie wiemy ile potrwa zastój oraz jak będzie wyglądało odbicie rynku. Jednak podjęcie trudu zmierzania się z tymi pytaniami i wydobycie 100 proc. potencjału intelektualnego organizacji to kroki, które zrobili Ci liderzy. Oni szukają sposobu, jak obecny kryzys przekształcić w sukces swojej organizacji. Oczywiście, nie oszukują się i wiedzą, że poniosą duże straty. Jednak energię angażują w szukanie rozwiązań.
A co może stać się z tymi drugimi?
- W mojej ocenie brak działań strategicznych i prób przewidywania rynku oraz swojego miejsca na nim w perspektywie kliku miesięcy to droga do klęski. W tym momencie naturalnie podejmujemy w biznesie wiele działań bieżących. One „krzyczą”, bo niektórym pokład się już pali i ogień atakuje mostek kapitański. Tyle, że to jest czas nie tylko na bieżące cięcie kosztów i czytanie informacji z portali ekonomicznych. To czas na dojrzałe przywództwo, które efektem ma być pomysł na przyszłość firmy oraz zespół zaangażowany w szukanie rozwiązań i modelowanie firmy pod nowe czasy.
Może Pan podać przykłady firm, które dobrze wykorzystują obecny czas?
- Tych przykładów z regionu mam wiele. Firma HAP Armatura intensywnie rozwija swój biznes on-line i w tamtym tygodniu ogłosiła rekrutację na specjalistę e-commerce w chwili, gdy wiele firm zwalnia pracowników dziesiątkami. Firma Phinance S.A. – to akurat mój klient o zasięgu ogólnopolskim – wykorzystała pierwsze dni kwarantanny, aby dokończyć proces digitalizacji obsługi swoich klientów i mogą to obecnie realizować zdalnie w 100 proc. Biuro turystyczne Student Travel – mieszczące się w pierwszej 20 największych biur podróży w Polsce – od 2 tygodni pracuje nad nowym modelem biznesowym, który pozwoli im na zamianę modelu kosztowego.
Jakie działania powinna podjąć firma w tym momencie?
- Kluczowe dla wszystkich jest prognozowanie płynności finansowej na najbliższe tygodnie i miesiące. Jeśli spółka straciła już przychody to pytanie, jakie środki ma jeszcze na koncie – lub jakim majątkiem obecnie dysponuje? Jeśli sytuacja jest trudna, to nie pozostaje nic innego jak dopasować koszty bieżącej działalności do posiadanych środków zakładając różne warianty długości obecnej kwarantanny.
Trzeba też przygotowywać się na odbicie rynku i oszacować na jakie koszty nas stać, aby utrzymać moce produkcyjne czy usługowe. Ci którzy przetrwają kryzys i utrzymają te moce, mogą mieć przed sobą okazję pozyskania rynku jakie nigdy wcześniej nie były w ich zasięgu.
Powyższe działania będą efektywne jedynie pod warunkiem dobrze prowadzonej komunikacji z pracownikami. Komunikacji, która będzie oparta na dojrzałym przywództwie, czyli takim które da ludziom podstawy do zaufania swojemu zarządowi. Pracownicy potrzebują w tym momencie liderów, którzy wiedzą co robią i są gotowi na ponoszenie odpowiedzialności za swoje decyzje. Liderów, którzy są w swoich działania autentyczni i pozytywni. Za takimi menadżerami pójdą pracownicy i to może być kluczowym źródłem sukcesu wielu organizacji. Światowy guru przywództwa John Maxwell mawia, że wszystko rośnie lub upada za sprawą przywództwa. To jest ten moment, w którym poziom kompetencji liderskich wielu lubelskich przedsiębiorców przechodzi kluczowy test. Wierzę, że w większości zdamy go celująco.