Realizm, szaleńczy poziom trudności i rozwiązania niespotykane w innych grach. To wszystko sprawia, że gry z serii Men of War nie mają sobie równych. A dziś swoją premierę ma kolejny dodatek: Men of War: Oddział Szturmowy.
Do wyboru mamy pięć stron konfliktu: Anglia, Ameryka, ZSRR, Niemcy i Japonia. Każda dysponuje dziesiątkami rodzajów i typów sprzętu, uzbrojenia i wyposażenia. To akurat żadna nowość. Jak i to, że każdym żołnierzem, pojazdem, czołgiem czy działem możemy sterować osobiście, za pomocą kursorów. Już tylko to czyni strategie spod znaku Men of War nietypowymi.
Nietypowy jest tu również stopień realizmu. Czołgi nie mają tu żadnych pasków zdrowia. Tu liczy się pancerz, kąt jego nachylenia, kaliber i rodzaj amunicji jaką pojazd zostanie trafiony i miejsce, gdzie uderzy pocisk. Niemniej ważne jest pamiętanie o benzynie, która trzeba uzupełniać. Z amunicją jest podobnie. Tu zresztą każdy żołnierze ma swój ekwipunek.
Ta dbałość o szczegóły w połączeniu z naprawdę inteligentną Sztuczną Inteligencją sprawia, że Men of War to gry bardzo trudne. A na dodatek to zawsze przeciwnik ma przewagę liczebną.
W Oddziale Szturmowym znajdziemy oczywiście sporo nowych map. Te jak zawsze są bardzo szczegółowe i jak zawsze da się na nich zniszczyć praktycznie wszystko, bo system zniszczeń w tej ukraińskiej serii to kolejny unikalny element.
Co nowego w samej rozgrywce? Podobnie jak w Company of Heroes, na mapach walczymy o przejęcie poszczególnych sektorów. Ich zdobycie zapewnia nam dostęp do uzupełnień i specjalnych ataków. Może to być wezwanie specjalnego oddziału szturmowego, możliwość rozlokowania dział przeciwpancernych czy moździerzy, specjalne punkty dostawcze, nalot czy ostrzał artyleryjski.
Za tymi nowościami poszły zmiany w zbalansowaniu jednostek. A mówiąc krótko: piechota jest jeszcze ważniejsza. Każda ze stron dysponuje siedmioma rodzajami piechoty o różnym wyposażeniu i zdolnościach. Tu również twórcy sporo miejsca poświęcili na detale i realizm. Dość powiedzieć, że każda broń ręczna posiada zgodną z rzeczywistością szybkostrzelność.
Czy ta gra ma jakieś wady? Właściwie nie, choć tym razem tryb dla jednego gracza został potraktowany trochę po macoszemu: do wyboru jest tylko kilka potyczek.