Jedni zwalniają, a oni zatrudniają. Inni zamykają lokale, a oni otwierają. Branża piekarnicza ma się w mieście coraz lepiej.
W najbliższą środę o godz. 7.00 przy ulicy Medalionów 8 otwarta zostanie nowa piekarnia ze sklepem przyzakładowym Orlikowski.
– W dniu otwarcia starujemy nieco później, bo punkt będzie czynny od poniedziałku do piątku w godzinach 6-19, w soboty 7-18 i niedziele – 9-18 – wylicza Marcin Orlikowski, właściciel sieci lubelskich piekarni.
Dotychczas działało pięć takich punktów: przy ulicy Lubartowskiej 15, Lubartowskiej 38, Czeremchowej 5, Grabskiego 25 h i Harnasie 11.
– Pieczemy i tylko tam sprzedajemy. Naszych wyrobów nie można kupić w innych sklepach. Oprócz tego towar dostarczamy jedynie do restauracji i hoteli – mówi Orlikowski.
– Jak to możliwe, że gdy inne sklepy likwidują się w związku z pandemią wy otwieracie kolejny? – pytamy.
– Plan otwarcia sklepu przy ul. Medalionów mieliśmy przed drugą falą pandemii i teraz wdrażamy go w życie – mówi Orlikowski. – Przy okazji otwierania kolejnych punktów, niemal zawsze jest tak, że to klienci wyszukują nam wolne lokale w pobliżu swoich domów i podpowiadają, gdzie chcieliby nas widzieć. Tak jest i w tym przypadku. Odpowiadamy więc na konkretne potrzeby, a możemy to robić, bo mamy też wielu chętnych do pracy piekarzy. Wszystko przez zmianę stylu pracy. U nas nie przychodzi się do pracy na noc, tylko rano. Wszystko pieczemy na świeżo, a nie tak, że chleb całą noc leży i czeka na otwarcie sklepów. Piekarze doceniają ośmiogodzinny dzień pracy przez pięć dni w tygodniu i z dwoma dniami wolnymi. A skoro mamy wspaniałych pracowników, wiernych klientów i chęć do rozwijania się, to z tego korzystamy.
Nowy chlebak
W tym tygodniu otwarty zostanie także W Chlebaku Bakery Shop przy ul. 3 Maja 8. Dołączy on do pozostałych punków działających pod tym szyldem przy ul. Wieniawskiej 8, Lipowej 11, Kapucyńskiej 2 i w Kaufland-Majdanek.
– Działamy. Robimy swoje i zapraszamy do kolejnego miejsca, w którym zaoferujemy nasze codziennie świeże pieczywo, ciasta, kanapki, jogurty, sałatki i kawę z lokalnej palarni – wylicza Magdalena Kubić z W Chlebaku. – Przed pandemią zapraszaliśmy na smakołyki serwowane także na miejscu, ale w tej chwili oferujemy tylko smakołyki na wynos.