Rozmowa z Piotrem Sendeckim, adwokatem, przewodniczącym Stowarzyszenia Pro Scientia Iuridica.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
• Przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość projekt ustawy o prokuraturze, którym obecnie zajmuje się sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka, zakłada m.in. połączenie funkcji ministra sprawiedliwości z prokuratorem generalnym. Co to oznacza?
– To, co przyświecało rozdzieleniu tych stanowisk w 2010 roku, to właśnie odsunięcie prokuratora generalnego od rządu. Chodziło o to, żeby prokuratura nie była instrumentem służącym obozowi władzy. Obecnie rządzący używają argumentu, że teraz rząd nie ma wpływu na prokuraturę. W tej chwili faktycznie tak jest, bo prokurator generalny jest pionem niezależnym.
• Czy to może doprowadzić do upolitycznienia prokuratury?
– Nie szedłbym tak daleko w stwierdzeniu, że musi do tego prowadzić. Są jednak zdania, że ten projekt może być w pewnej sprzeczności z odpolitycznieniem prokuratury. To może służyć realizacji niekoniecznie szczytnych zamiarów, na przykład partykularnych celów danej grupy politycznej.
• Projekt zakłada też m.in. likwidację prokuratur apelacyjnych i powołanie regionalnych.
– To zmiana struktury. Zdaniem niektórych ma to służyć wymianie kadrowej. Czy faktycznie tak będzie, pokaże czas.
• Czy pańskim zdaniem ten projekt może nieść jakieś inne zagrożenia?
– Wątpliwości może budzić zakres przekazywania informacji. Nawet bez zgody prokuratora prowadzącego sprawę, jego przełożony będzie mógł udzielać informacji dotyczących postępowania przedstawicielowi władzy oraz innym osobom, jeśli taki będzie interes społeczny. To kontrowersyjne, bo nie jest sprecyzowane, o jakie osoby dokładnie chodzi. To chyba zbyt szerokie ujęcie. Zagrożeniem może też być chociażby możliwość stosowania różnych form czynności operacyjno-rozpoznawczych, które mogłyby być wykorzystywane przez prokuraturę.
• Chodzi o prowokacje?
– To jedna z możliwych form. W tej ustawie jest artykuł 57., który daje szersze możliwości, wychodzące poza regulacje zawarte w tzw. ustawach policyjnych. Tu pojawia się kwestia odmiennych uregulowań wiążących się z pewnym niebezpieczeństwem dla praw i wolności obywatelskich oraz gwarancji procesowych osób podejrzanych.
• Czy według pana ten projekt zostanie przyjęty w niezmienionej wersji?
– Trudno powiedzieć, ale jeśli większość parlamentarna nie wysłucha uwag, to pewnie tak. Jeśli chodzi o późniejsze wykorzystywanie tych możliwości, o których wspomniałem, to wszystko zależy od kultury politycznej, dobrego podejścia i nastawienia władzy.