Na grobie tego dziecka tańczą w tej chwili politycy, policjanci i prokuratorzy, a ja zostałem do tego tańca zaproszony. Tylko zaproszony – powiedział dziś detektyw Krzysztof Rutkowski w Radiu ZET w rozmowie z Moniką Olejnik.
Rutkowski skrytykował rzecznika Komendy Stołecznej Policji. – Jeżeli pan Sokołowski uważa, że policja zrobiła wszystko w porządku i jest tak super to niech zobaczy co się dzieje w Sosnowcu. Czy pan Sokołowski był w Sosnowcu? Czy komendant wojewódzki, który wyjeżdżał z Katowic do Wrocławia, interesował się w ogóle tą sprawą?
Ocenił stanowisko policji w sprawie pomocy psychologicznej dla rodziny: Uważam, że nawet jeśli policjanci przyszli, podrzucili te papiery ITAKI, a między te papiery wrzucili tę tzw. pomoc psychologa, żeby ktoś to podpisał, to nie jest próba nawiązania kontaktu.
I dalej: Powinien być policjant wyznaczony do kontaktów z rodziną, który powinien spotkać się ze wszystkimi z rodziny, przekonać ich do stałej obecności w jednym miejscu. My tak zrobiliśmy, ja powiedziałem: to jest Radek, który będzie z wami cały czas, czy tego chcecie, czy nie. Dzięki temu wiedzieliśmy, jakie są ich reakcje i mogliśmy ocenić sytuację. Były zarzuty wobec mnie, że my izolowaliśmy rodzinę od policji. To nieprawda.
Monika Olejnik zapytała też o słowa Rutkowskiego, który po odnalezieniu kurtki niezwiązanej ze sprawą powiedział dziennikarzom, że czuł zapach ciała. Rutkowski odpowiedział:
– Mój pracownik dotknął tego zawiniątka kijem. Poczuliśmy gnijący zapach, ja zresztą to zeznawałem w prokuraturze. Ten zapach czuła również dziennikarka TVN, która była na miejscu, jak również mój pracownik. Nie chcieliśmy tego zawiniątka rozwijać, żeby nas nie oskarżono o zacieranie śladów.