Rzecznik PLL LOT Leszek Chorzewski specjalnie dla „Dziennika Wschodniego”: Czy się cieszymy? Mało powiedziane! My skaczemy ze szczęścia...
- Z serca dziękuję... Oczywiście także wszystkim Polakom, którzy byli z nami w tych dramatycznych chwilach, wszystkim, którzy trzymali kciuki, a nawet się modlili.
- Lądowanie kapitana Tadeusza Wrony było majstersztykiem.
- Nic dodać... Pokazał kunszt najwyższej klasy światowej.
- Kiedy będzie dostępny dla mediów?
- Za kilkanaście godzin. Teraz musi przejść odpowiednie procedury przewidziane w takich sytuacjach i odpocząć. Sam też się nie pali do tego, aby wejść w medialne oko cyklonu...
- Dlaczego nałożył Pan embargo na kontakty pracowników LOT-u z mediami?
- To normalna rutyna, żeby w takich sytuacjach wszystko szło przez jeden kanał informacyjny. Musimy być precyzyjni w udzielanych informacjach.
- A pilot, który najprawdopodobniej jako pierwszy ujawnił nazwisko bohaterskiego kapitana, a szefowa stewardess, która opowiadała o Tadeuszu Wronie przed kamerami?
- To nie są obecnie nasi pracownicy...
- Banalnie spytam czy się cieszycie?
- Czy się cieszymy? Mało powiedziane... Skaczemy ze szczęścia. Sorry, ale musze kończyć i wracać na lotnisko... Pogadajmy później.