W nowojorskim kościele Św. Franciszki de Chantal, odprawiono w piątkowy wieczór
szczególną mszę. Tego dnia minął rok od zamordowania polskiego sierżanta US Marines Jana Pietrzaka.
- Pierwsza rocznica tragicznej śmierci, naszego parafianina, żołnierza
amerykańskiej piechoty morskiej sierżanta Jana Pawła Pietrzaka jest szczególna okazją do przypomnienia kim był. Był przede wszystkim Polakiem i katolikiem, któremu rodzice wybrali imię w hołdzie papieżowi-Polakowi. Był też wiernym, swej nowej ojczyźnie Amerykaninem, której postanowił bronić w szeregach elitarnej formacji wojskowej. Walczył na wojnie w Iraku, otrzymał odznaczenia bojowe. Po powrocie z wojny, awansował i dalej służył jak umiał najlepiej. Poślubił Quianę Jenkins, afroamerykańska Amerykankę i z nią rozpoczął budowanie przyszłości w duchu tradycyjnych wartości Stanów Zjednoczonych: wolności, równości i tolerancji. Niestety jego "Amerykanski Sen” nie ziścił się. Z rasistowskich, jak wiele na to wskazuje, pobudek został wraz ze swą małżonką bestialsko umęczony i zamordowany przez swoich własnych, afroamerykańskich żołnierzy US Marines.
Modląc się za zbawienie wieczne polskiego bohatera i jego żony, módlmy się także o
sprawiedliwy wyrok amerykańskiego sądu na zbrodniarzach... – mówił proboszcz parafii ks. kanonik Andrzej Kurowski.
Zebrani w modlili się również za rychłe wyniesienie na ołtarze Jana Pawła II,
którego imponujący pomnik stoi przed kościołem św. Franciszki.
- Jestem wzruszona dzisiejszą uroczystością, która pokazuje, że Polacy potrafią być
solidarni w sytuacji nieszczęścia – powiedziała nam Henryka Pietrzak, matka zamordowanego żołnierza.
W tym samym czasie na cmentarzu wojskowym Riverside, na grobie Jana Pawła i Quiany Pietrzaków modliła się jej rodzina i znajomi. Henryka Pietrzak odwiedzi grób syna w Dzień Wszystkich Świętych.