Do zdarzenia doszło we wtorek na Moście Powstańców Śląskich w Krakowie.
Andrzej Duda wraz z małżonką jechał w kolumnie samochodów do Bochni. W pewnym momencie limuzyna, którą podróżował prezydent najechała na separator oddzielający jezdnię od torowiska tramwajowego. Komputer pokładowy w samochodzie pokazał, że z opony zeszło powietrze.
Pracownicy Służby Ochrony Państwa uznali, że potrzebna jest przesiadka. Właśnie dlatego od razu para prezydencka przesiadła się do innego auta.
Na szczęście nikomu nic się nie stało.