35-letni pan Łukasz od urodzenia zmaga się z chorobą genetyczną, ma m.in. ciężkie napady padaczki. Do tej pory dostawał świadczenia z ZUS-u, ale niespodziewanie urzędnicy „uzdrowili” mężczyznę i wysłali go do pracy.
Cztery lata temu pan Łukasz ożenił się z panią Barbarą. Kobieta urodziła się z porażeniem mózgowym, i również ma padaczkę. Jest też upośledzona w znacznym stopniu. Para mieszkała u rodziców pani Barbary. - Jak Basia poznała Łukasza poczuła się przy nim bezpieczna. Zakochali się w sobie. Łukasz znalazł sens życia, siłę do walki ze swoją chorobą – mówi Ewa Grabowska, teściowa pana Łukasza.
Mężczyzna pobierał rentę socjalną przez dziesięć lat. Dla ZUS-u było oczywiste, że choroba pana Łukasza powoduje, że ten jest niezdolny do pracy. W zeszłym roku Zakład zmienił jednak zdanie i odebrał mężczyźnie rentę twierdząc, że może pracować.
W zeszłym roku lekarz orzecznik ZUS-u przyznał, że pan Łukasz jest całkowicie niezdolny do pracy. Zakład jednak nie zgodził się z decyzją swojego lekarza. - ZUS nie uzdrowił pana Łukasza. Pan Łukasz miał przyznaną rentę socjalną okresowo i został poddany badaniu przez lekarza orzecznika – mówi Anna Ilukiewicz, rzecznik ZUS w Olsztynie.
Lekarz orzecznik zdecydował, że mężczyzna jest niezdolny do pracy. - Następnego dnia główny lekarz orzecznik na podstawie dokumentacji medycznej postawił zarzut wadliwości. Wówczas pan Łukasz został skierowany na badanie komisji lekarskiej do Gdańska. W dniu badania stan zdrowia pana Łukasza wskazywał na polepszenie. Komisja lekarska uznała pana Łukasza za osobę częściowo niezdolną do pracy – dodaje Ilukiewicz.
Pan Łukasz rzadko wychodzi sam z domu, ze względu na zaniki pamięci nawet proste zakupy stanowią dla niego problem. - Padaczka jest najgorsza. Wykręca mi głowę. Jestem nieprzytomny, cały siny. Przyjeżdża pogotowie podaje mi relanium w zastrzyku. Potem dochodzę do siebie około dwie godziny. Jestem w trakcie tych ataków nieprzytomny. Tracę pamięć – mówi.
To nie pierwsza sytuacja w tej rodzinie związana z bezdusznym postępowaniem ZUS-u. Kilkanaście lat temu interweniowaliśmy, gdy Zakład odebrał rentę obecnej żonie pana Łukasza. - Oceny dokonali specjaliści. To jest ocena socjalnomedyczna - twierdził Roman Thiede, przewodniczący komisji lekarskich ZUS.
Pan Łukasz odwołał się od decyzji o zabraniu renty do sądu. Ten nie miał wątpliwości, że mężczyzna jest niezdolny do pracy. - Biegły wyjaśnił, że mężczyzna od czwartego roku życia ma padaczkę. Zarówno częstotliwość napadów padaczkowych jak i stopień ich nasilenia uniemożliwiają mu wykonanie jakiejkolwiek pracy – mówi Joanna Organiak z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
Pan Łukasz od ponad roku nie dostaje renty. Ponieważ ZUS odwołał się od korzystnej dla niego decyzji o przywróceniu świadczenia do sądu apelacyjnego, nie dostanie pieniędzy przez kolejne miesiące.