Kraśnik to prywatny folwark burmistrza Piotra Czubińskiego (członka władz lubelskiej PO) i jego współpracowników.
Kraśnicki magistrat ogłosił w sierpniu przetarg na firmę, która będzie przez trzy lata dzierżawiła wiaty przystankowe. Do przetargu stanęła tylko firma Wizjer, zarejestrowana na Iwonę Kuczek. To siostra zastępcy burmistrza Agnieszki Orzeł-Depty. Firma wygrała. Sprawa zrobiła się jeszcze ciekawsza, kiedy poznaliśmy szczegóły współpracy Wizjera z urzędem.
Wizjer płaci miastu 427 zł (z VAT) miesięcznie. Tymczasem tylko za wynajem jednej ze stron wiaty dostaje 150 zł netto miesięcznie. A ma ich ok. 40. Czyli maksymalnie może na nich zarobić 6 tys. zł miesięcznie. - To wcale nie jest taki dobry interes.
Cieszymy się, kiedy uda się wynająć połowę miejsca na przystankach. A dochodzą koszty. Np. wstawienie rozbitej szyby to 300 zł - mówi Łukasz Kuczek z firmy Wizjer, mąż właścicielki.
Co ciekawe, jeszcze kilka miesięcy temu Kuczek był szefem Wydziału Gospodarki Mieniem w kraśnickim magistracie. Wydział nadzorował kwestie związane m.in. z przystankami autobusowymi.
- Na żadnym etapie przetargu pani burmistrz nie brała w nim udziału. Zarządzenie o przetargu i umowę podpisał drugi zastępca, a działalność tego referatu nie podlega pani Orzeł-Depcie - mówi Renata Wąsik, sekretarz kraśnickiego Urzędu Miasta. Zastępca burmistrza nie odbierała wczoraj telefonu.
To nie pierwszy tego typu przypadek. Do niedawna mąż zastępcy burmistrza Mariusz Depta był współwłaścicielem firmy pogrzebowej, która administrowała cmentarzem komunalnym w Kraśniku. Zrezygnował z udziałów w firmie dopiero, kiedy został radnym.
- Nepotyzm w czystej formie. Wszelkie możliwe stanowiska obsadza w Kraśniku w publicznych instytucjach rodzina i wszystkie interesy robione są w rodzinie - komentuje Mirosław Włodarczyk, radny opozycyjny PiS.
Kraśnickimi aferami zajmuje się Julia Pitera (PO), minister w rządzie Donalda Tuska odpowiedzialna za walkę z korupcją. - Informacje o wszelkich nieprawidłowościach przekażę rzecznikowi dyscypliny partyjnej. W lokalnych strukturach często jest solidarność, która mi się nie podoba. Ja jej nie ulegnę - obiecała nam Pitera.
ZA MIEJSKIE PIENIĄDZE
- Po prawie 10 latach rzetelnej pracy każdemu pracownikowi tak po ludzku i zgodnie z prawem należy się odprawa - stwierdza Jarosław Czerw. Czy to po ludzku zarabiać na odejściu z urzędu? Na to nie odpowiada.