Choć wynik finansowy za 2016 r. jest dodatni, to dług wciąż pozostaje. To ponad 20 mln zł. W szpitalu powiatowym w Kraśniku zaczynają się też problemy kadrowe. Niewielu jest młodych lekarzy.
W minioną środę, podczas ostatniej sesji rady powiatu, Marek Kos, dyrektor SP ZOZ w Kraśniku, omówił sytuację finansową i realizację zadań statutowych.
– Rok 2016 był dobrym rokiem dla SP ZOZ-u – mówił dyrektor Kos. – Liczba świadczeń, które wykonaliśmy była zbliżona do tej z lat poprzednich. Od kilku lat liczba hospitalizacji w szpitalu utrzymuje się na podobnym poziomie, tj. ok. 12,7 tys., 12,8 tys. hospitalizacji. Oznacza to, że pacjentów opieka zadawala.
Mimo że wynik finansowy za 2016 rok jest dodatni (ponad 1,8 mln zł), to w dalszym ciągu problemem jest dług, który kraśnicki SP ZOZ ma do spłaty. – Mamy stratę z lat ubiegłych. Jest ona bardzo wysoka. To prawie 23,5 mln zł – wyliczał dyrektor Kos.
Zmartwień jest więcej. Wzrasta konkurencja. – W Lublinie jest jedenaście szpitali, w ciągu najbliższych 2–3 lat w mieście tym będą przeprowadzone inwestycje na ponad 800 mln zł. Szpitale są remontowane, rozbudowują m.in. szpital przy ul. Staszica i centrum onkologii – zwracał uwagę dyrektor Kos. – Jak te wszystkie pieniądze zostaną zainwestowane w lubelską służbę zdrowia, to będzie trudno z tymi szpitalami konkurować. Będą mieć bardzo wysoki poziom zarówno infrastruktury technicznej, jak i sprzętu. Będą mieć też najlepszych specjalistów.
Dyrektor SP ZOZ w Kraśniku przyznał, że już zaczęły się problemy kadrowe – chodzi o pielęgniarki i lekarzy. – W przypadku lekarzy ratuję się tym, że zatrudniam emerytów – przyznał dyrektor Kos.
Nie ma zaś praktycznie w ogóle młodych lekarzy. – W SPSK4 przy ul. Jaczewskiego w Lublinie mają 250 rezydentów – 250 młodych lekarzy, którzy robią specjalizację – wyliczał dyrektor SP ZOZ w Kraśniku. – W szpitalu przy al. Kraśnickiej jest ich 150. A ja mam 6 rezydentów. Nie ma takiego obowiązku, że te osoby ktoś do nas skieruje, to jest wyłącznie ich decyzja.