Petycja w obronie wychowawczyni z „Promyka” czyli Punktu Konsultacyjno-Informacyjnego prowadzonego przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej wpłynęła do burmistrza miasta. MOPS ma jednak wątpliwości, czy rzeczywiście napisali ją rodzice dzieci chodzących tu na zajęcia.
„Zwracamy się z prośbą do Pana Burmistrza Mirosława Włodarczyka o kontynuację zajęć dla dzieci i młodzieży w Promyku przy Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej” – czytamy w petycji. „ Od 2009 r. Pani … (imię i nazwisko wychowawczyni-red.) prowadzi zajęcia edukacyjne, na które nasze dzieci uczęszczają bardzo chętnie, a niektóre nie wyobrażają sobie bez nich życia.”
Rodziców zaniepokoiła informacja jakoby od 1 lipca zajęcia miały się nie odbywać. – To nieprawda – dementuje Elżbieta Cholewińska, kierownik MOPS w Kraśniku. – Zajęcia będą cały czas prowadzone, nikt ich nie likwiduje. 1 lipca wychowawczyni, o której mowa w petycji, kończy się umowa. Żadna wiążąca decyzja w jej sprawie nie została jeszcze podjęta.
– Rozmów odnośnie dalszej mojej pracy jeszcze nie było. Pojawiła się jedynie informacja o reorganizacji mojego stanowiska – przyznaje wychowawczyni z „Promyka”. Nie zgadza się jednak na podanie do prasy swoich personaliów. – Rodzice wspominali, że przygotowują prośbę do burmistrza w mojej sprawie – dodaje.
Kierownictwo kraśnickiego MOPS ma jednak wątpliwości do autorstwa kierowanej do ratusza petycji.
– Mam podejrzenia, że nie pisali tego rodzice dzieci – mówi Elżbieta Cholewińska. – Poza tym wśród 18 osób, które petycję podpisały są takie, których dzieci już na zajęcia nie uczęszczają.
Na zajęcia do punktu prowadzonego przy MOPS w Kraśniku jest zapisanych około 20 dzieci i młodzieży.
Zajęcia z wychowawczynią odbywają się o 3 razy w tygodniu. Biorący w nich udział otrzymują pomoc w nauce. Biorą też udział w grach i zabawach edukacyjnych. Są też organizowane wycieczki i wyjścia na basen.
W środę lub w czwartek zostanie zorganizowane spotkanie z rodzicami dzieci, które na zajęcia do „Promyka” chodzą.