Część mieszkańców Polichny Drugiej (powiat kraśnicki) sprzeciwia się budowie kolejnej stacji bazowej telefonii komórkowej w ich miejscowości, bo boją się o swoje zdrowie. Operator zapewnia, że obawy protestujących są nieuzasadnione
Na tej samej posesji, przy stacji kolejowej, na której już od 10 a może i 15 lat stoi jedna, 35-metrowa wieża, mają stawiać kolejną – mówi pan Marek, jeden z protestujących mieszkańców Polichny Drugiej. – Ta druga wieża ma być dwa razy wyższa i ma stanąć jakieś 200 metrów od zabudowań. My się na to nie zgadzamy. Zebraliśmy podpisy wśród mieszkańców wsi. Pod sprzeciwem podpisało się blisko 40 osób.
– Uważamy, że to będzie zagrażać naszemu zdrowiu i życiu – dodaje pani Ilona, mieszkanka Polichny Drugiej, która także sprzeciwia się tej budowie.
– Poza tym taka inwestycja będzie się wiązać z obniżeniem wartości naszych działek, bo kto będzie chciał pod wieżami mieszkać – dodaje pan Marek.
Nasi rozmówcy mają też żal do władz gminy, że nikt z urzędników o planowanej inwestycji ich nie poinformował. – Czy nie można było zrobić np. zebrania w tej sprawie? – dopytuje pan Marek. – A teraz zostaliśmy sami z tym „bigosem”.
Protestujący o swoim sprzeciwie powiadomili Starostwo Powiatowe w Kraśniku. – Wniosek o pozwolenie na budowę stacji bazowej telefonii komórkowej w Polichnie Drugiej wpłynął do Starostwa w sierpniu 2017 r. – mówi Daniel Niedziałek, rzecznik prasowy kraśnickiego Starostwa. – W lutym tego roku postępowanie zostało zawieszone i wystąpiliśmy do Urzędu Komunikacji Elektronicznej o sprawdzenie, czy nie dochodzi do kumulacji oddziaływania fal emitowanych przez dwie stacje, bowiem w sąsiedztwie znajduje się inna tego typu instalacja. Do chwili obecnej nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Sprawa jest więc cały czas nierozstrzygnięta.
Tymczasem firma Play, która złożyła wniosek o pozwolenie na budowę stacji i czeka na decyzję w tej sprawie zapewnia, że obawy mieszkańców nie są uzasadnione. – Nie ma żadnych naukowo potwierdzonych i uznanych badań, które wskazywałyby na negatywny wpływ promieniowania elektromagnetycznego wykorzystywanego w telefonii komórkowej na organizmy żywe – pisze w odpowiedzi na nasze zapytania Ewa Sankowska-Sieniek z firmy Play. – Potwierdza to również niedawny raport państwowego Instytutu Łączności i Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, zrealizowany na zlecenie Ministerstwa Cyfryzacji.
Sankowska-Sieniek dodaje też, że Generalny Inspektor Ochrony Środowiska prowadzi na terenie całego kraju okresowe pomiary natężenia pola elektromagnetycznego. – Analiza ostatnich pomiarów pokazuje, że w środowisku natężenie pola wynosi średnio 0,34 V/m przy normie 7 V/m, czyli wykorzystuje zaledwie 5 proc. dozwolonego limitu.
Przedstawicielka operatora wspomina też o programie Światowej Organizacji Zdrowa (WHO). – Organizacja ta m.in. monitoruje stan prac i wiedzy na temat PEM i prowadzi międzynarodowy program poświęcony badaniu wpływu PEM na zdrowie – podkreśla Sankowska-Sieniek. – Wyniki tego programu wskazują jednoznacznie, że do dziś nie stwierdzono żadnego negatywnego wpływu promieniowania radiowego na zdrowie ludzi i zwierząt. Jedynym efektem jest nieznaczny wzrost temperatury, który nie ma wpływu na zdrowie. Wyniki tego samego programu w zakresie badania wpływu PEM na zachorowalność na nowotwory, również wskazują na brak takiego udokumentowanego związku.
W piątek przesłaliśmy do Urzędu Gminy Szastarka prośbę o odniesienie się do zarzutów protestujących. Odpowiedzi jeszcze nie dostaliśmy.