Wizytatorzy lubelskiego Kuratorium Oświaty pojawili się wczoraj w jednej z podstawówek w gminie Urzędów. Jak ujawniliśmy w środę, doszło tam do dramatycznych scen.
Inni rodzice opowiedzieli nam historie, które miały dziać się w niewielkiej, wiejskiej szkole. – Starsi uczniowie terroryzują młodszych. Biją, popychają, grożą, wymuszają pieniądze, zastraszają. To trwa od miesięcy. Pokrzywdzone dzieci boją się ujawniać.
Po październikowym zdarzeniu sprawą zajęła się policja. Śledczy wezmą pod lupę także inne przypadki z tej szkoły. – Mamy takie sygnały – przyznaje mł. asp. Janusz Majewski z policji w Kraśniku.
Wczoraj do szkoły wkroczyli pracownicy lubelskiego Kuratorium Oświaty. – Sprawdzamy wszelkiego rodzaju sprawy związane z nadzorem pedagogicznym sprawowanym przed dyrektora szkoły, a także z bezpieczeństwem i higieną nauki – mówi Piotr Szczepanik, jeden z wizytatorów.
Ci byli też wczoraj na spotkaniu wójta gm. Urzędów z nauczycielami szkoły na temat bezpieczeństwa. Początkowo wójt miał się spotkać jednocześnie z pedagogami i rodzicami. Ostatecznie zostało to podzielone na dwie odrębne rozmowy. Obie odbyły się wczoraj.
Część rodziców napisała do wójta petycję o odwołanie dyrektorki. – Dopóki nie będę miał dowodów, dopóty nie podejmę takiego działania. Czekam na werdykt policji, sądu i kuratorium – mówi wójt Jan Woźniak.
Dyrektorka szkoły przekonuje, że październikowe zdarzenie to "jednostkowy przypadek”. – Ale jeszcze nie wiemy, czy to zdarzenie rzeczywiście miało miejsce, jakie były okoliczności – zastrzega.
Wyniki kontroli kuratorium poznamy w przyszłym tygodniu.