Rośnie liczba pogryzień – zauważa kraśnicki sanepid. Najczęściej gryzą psy, ale są też wypadki z udziałem szczurów i nietoperzy.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
W 2013 roku zarejestrowano 18 pogryzień przez zwierzęta, a w 2014 r. – 98.
– Od początku 2015 roku do 25 września odnotowaliśmy ich już 140 – podaje Andrzej Wąsik, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kraśniku.
Wśród ostatnio odnotowanych przypadków jest m.in. pogryzienie mieszkańca Kraśnika przez psa, który był ze swoim właścicielem na spacerze. W dzielnicy fabrycznej miasta gimnazjalistę ugryzł zaś nietoperz. Dziecko przyniosło zwierzę do domu. – Skierowaliśmy dziecko do szczepienia, ze względu na podejrzenie, że nietoperz był nosicielem wścieklizny – mówi dyrektor Wąsik.
Pogryzienia ludzi przez dzikie zwierzęta kraśnicki sanepid odnotowywał już wcześniej. – Trzy lata temu mieliśmy osobę pogryzioną przez szczura – dodaje dyrektor PSSE w Kraśnik.
Najwięcej pogryzień przez zwierzęta w powiecie kraśnickim zdarza się w mieście. Atakują trzymane w domach psy.
– Może jest to związane z tym, że właściciele niedostatecznie swoje zwierzęta pilnują – przypuszcza Andrzej Ancygier, powiatowy lekarz weterynarii w Kraśniku. Ale tendencji wzrostowej nie zauważa. – Myślę, że ta liczba jest porównywalna z poprzednimi latami.
Podobnie uważa komendant Straży Miejskiej w Kraśniku – Działań związanych z psami było dużo, ale nie można mówić o tendencji wzrostowej – mówi Jacek Lodowski.
Zdaniem dyrektora PSSE w Kraśniku może to być związane z tym, że ludzie mają większą świadomość zagrożenia jakim jest wścieklizna.
– Rany pod ugryzieniu przez psa trudno się goją. Osoby poszkodowane zgłaszają się do lekarzy, którzy o przypadkach pogryzień powiadamiają nas – mówi dyrektor Wąsik.
W ubiegłym roku strażnicy odłowili 63 bezpańskie psy, zaś od początku roku do wczoraj takich przypadków było 47. Z kolei w 2014 r. strażnicy pouczyli lub też wystawili mandaty
w 45 przypadkach, w bieżącym roku w 33. Chodzi o nieotrzymanie psów na uwięzi jak też wyprowadzanie ich bez smyczy i kagańca.