Syn byłego posła PiS, a dziś zastępcy burmistrza Kraśnika, został aresztowany. Według śledczych wprowadził do obrotu dwa kilogramy marihuany.
– Postawiono mu zarzut wprowadzenia do obrotu znacznej ilości środków odurzających – informuje Piotr Sitarski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Ilość narkotyku jest rzeczywiście znaczna – chodzi o dwa kilogramy marihuany.
Wraz z Michałem S. zatrzymano także trzech innych mężczyzn. Wszyscy mają ok. 20 lat. Tomasz P. został aresztowany. Łukasz W. i Tomasz N. wyszli z aresztu po wpłaceniu odpowiednio po 5 i 4 tys. zł kaucji. Obaj pozostają pod dozorem policji.
– Sprawa jest rozwojowa, zarówno jeśli chodzi o liczbę zatrzymanych, jak i ilość narkotyków wprowadzonych do obrotu – dodaje Sitarski.
Michał S. trafił do Zakładu Karnego w Opolu Lubelskim. Ze względu na dobro śledztwa prokuratura nie ujawnia, czy przyznał się do winy, ani czy złożył zeznania.
Ojciec Michała S., Jarosław Stawiarski to były poseł Prawa i Sprawiedliwości. Ostatnie wybory do sejmu przegrał. Obecnie kieruje powiatowymi strukturami partii, jest też zastępcą burmistrza Kraśnika.
– Wiedzieliśmy o tym, że nasz syn popala – przyznaje Jarosław Stawiarski. – To była nasza porażka wychowawcza. Teraz to nasz dramat.
– Mój syn przyznał się do części zarzutów – dodaje polityk. – Problem w tym, że bandyta, od którego kupował narkotyki zeznał, że syn na przestrzeni kilku miesięcy kupił od niego duże ilości marihuany. W świetle jego słów mój syn jest wielkim przestępcą. To słowo przeciwko słowu.
– Syn jest pełnoletni, ma 23-lata. Robił źle i musi ponieść tego konsekwencje – dodaje zastępca burmistrza Kraśnika.
Czy grzechy syna mogą zaszkodzić ojcu politykowi? – Teoretycznie nie. Bo jaka jest w tym wszystkim wina ojca? Jego syn jest przecież osobą pełnoletnią – odpowiada prof. Marek Żmigrodzki, politolog UMCS. – Z drugiej jednak strony, znając podejście naszego społeczeństwa to mogą pojawić się pytania. Więc jak go wychował? Nie wpoił mu wartości. To może politykowi zaszkodzić.