Zaszczytny tytuł Good Chef 2016 zdobył na Europejskim Festiwalu Smaku Piotr Wójcik z restauracji Sarzyński. Jego „zastępcami” są Agnieszka Filiks z restauracji Siwy Dym w Celejowie oraz Artur Góra z restauracji BelEtage w IBB Grand Hotel Lublinianka. Szefem kuchni regionalnej została Agnieszka Filiks, Kulinarnym Talentem Roku Piotr Skwarek z restauracji Trzy Romanse w Hotelu Wieniawski.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Po raz pierwszy na Europejskim Festiwalu Smaku odbył się profesjonalny konkurs dla najlepszych szefów kuchni z regionu.
- Moje gratulacje dla wszystkich nominowanych. Zawodnicy mieli na przygotowanie potraw tylko 30 minut, a mimo to poziom dań przygotowanych w oparciu o wieprzowinę rasy puławskiej i produkty sygnowane Marką Lubelskie był bardzo wysoki - mówi Jean Bos, szef kuchni restauracji Eco w Hotelu Agit, który przez kilkanaście lat gotował dla króla Belgi, a w konkursie był przewodniczącym komisji sędziowskiej.
- Potwierdzam. Bardzo wysoki poziom. Na tle najważniejszych, profesjonalnych konkursów nie mamy czego się wstydzić - dodaje Andrzej Rudziński, sędzia techniczny z Technikum Lider.
- Szefowie wydobyli z mięsa czysty smak, bardzo dobrze dobrali lokalne składniki - dodaje Along Yim, pierwsza dama kuchni azjatyckiej, która specjalnie przyleciała z Seulu, żeby gotować na festiwalu i sędziować w konkursie. Co ugotowali zwycięzcy?
Good Chef Piotr Wójcik
Piotr Wójcik, młody gniewny i bardzo utalentowany z Restauracji Sarzyński, zwyciężył w konkursie. - Miała być kuchnia prosto od człowieka, wieprzowina rasy puławskiej, lokalne produkty. Miałem 30 minut, zdążyłem. Schab, szybka marynata, czosnek, sól, pieprz, miód. Podsmażyłem na oliwie z czosnkiem i tymiankiem, dodałem masło, schab mi odpoczął. W międzyczasie przyrządzałem chrupiącą panierkę: patent z „kiedyś” - bułka tarta, musztarda, miód, tymianek, majeranek, masło.
Rozciągnąłem na kawałku mięsa. Piec miałem już rozgrzany, 180 stopni, 5 minut, 200 stopni 5 minut, szybkie podwędzenie sianem i lawenda. Idealnie, w punkt - śmieje się Piotr Wójcik.
Do schabu dołożył proste dodatki: cebulę piklowaną, karmelizowane gruszki, prosty szpinak i kremowe puree z dyni z serem. - Wykończyłem mocnym sosem powstałym z redukcji dwóch sosów, które zostały z cebuli i gruszki. Prosto, szybko. I czysty smak - dodaje Wójcik.
Szef Kuchni Regionalnej Agnieszka Filiks
Jedyna kobieta wśród doborowego składu. Zajęła drugie miejsce w konkursie i dostała od komisji tytuł Szef Kuchni Regionalnej. Za szacunek dla sezonowych i lokalnych produktów, za kwiaty na talerzu.
- Kiedy ogłoszono, że weszłam do finału i staję do walki z Piotrem Wójcikiem z restauracji Sarzyński i Arturem Górą z restauracji BelEtage w IBB Grand Hotel Lublinianka, oniemiałam. Bardzo bałam się, że sobie nie poradzę. Za chwilę podszedł do mnie Jean Bos i powiedział, że podniosłam bardzo wysoko poprzeczkę - cieszy się Filiks.
Co przyrządziła? - Rozklepałam schab, natarłam solą i pieprzem, ziołami. Zrobiłam panierkę z serem, zwinęłam schab w roladkę. Obsmażyłam. Przesmażyłam mirabelki, zrobiłam kuleczki z dyni i jabłek. Dalej sos na bazie miodu. Było mi mało. Szybko zrobiłam uszka z kaszą gryczaną i boczkiem, żeby podkręcić danie na talerzu - śmieje się Agnieszka Filiks.
Kulinarny Talent 2016 Piotr Skwarek
Piotr to jeden z najzdolniejszych szefów kuchni na Lubelszczyźnie. W restauracji Trzy Romanse w Hotelu Wieniawski z kuchnią regionalną czyni cuda. Do końca nie był pewien, czy podejmie wyzwanie.
Poradził sobie śpiewająco. Co ugotował? - Zamarynowałem schab w szałwii, dodałem czosnek, sól i pieprz. Natarłem mięso musztardą, dodałem ser. Do medalionów dodałem jabłko karmelizowane, wśród dodatków: małe cebulki - wylicza skromnie.
Co tu kryć, zespół sędziów nie krył ukontentowania.
II vice Good Chef Artur Góra
Wychowanek Lucjana Klaczyńskiego od lat tworzy wysoką markę restauracji BelEtage w IBB Grand Hotel Lublinianka.
- Moje miejsce jest w kuchni. Nie pcham się na afisz. Gotuję według szlachetnych zasad kuchni polskiej. U mnie mają być najlepsze składniki. Świeże i sezonowe. Do tego dużo ziół, które od lat hoduję. I “dzikusy” z ogrodu i lasu. Dzika mięta, majeranek, jadalny chwast - opowiada Góra.
Czym zaskoczył sędziów Artur Góra? - To bardzo mocny zawodnik. Wie, czego chce - mówi Jean Bos. Góra zaskoczył też Along Yim, pierwszą damę kuchni azjatyckiej. Mówiła o bezbłędnym smaku potrawy.
Co przyrządził?
- Ja jestem od gotowania, nie mówienia jak - śmieje się Artur Góra. - Przyrządziłem jak najprościej. Kasza pęczak, bo bardzo lubię kasze. Do tego świeże warzywa w kosteczkę. Mieszanka ziół z mojego ogrodu: majeranek z tymiankiem. Sól, pieprz, trochę miodu pitnego. Schab na masło, sól, pieprz, czosnek. Nie ma co kombinować. Obsmażyłem, trochę boczku na smak. Sos: śliwki, mirabelki, miód.
Sędziowie o szefach
W finale do sędziów dołączyła Małgorzata Kalicińska, autorka „Domu nad rozlewiskiem”, która na festiwalu także gotowała, prezentując boczek rasy puławskiej po koreańsku. Ostatnio wydała niezwykłą książkę kucharską: „Dom w Ulsan, czyli nasze rozlewisko”. Kalicińskiej dania finałowe smakowały.
Jean Bos cieszy się, że na Lubelszczyźnie mamy takich mistrzów. - W tym konkursie wszyscy wygrali. Każdy z uczestników pokazał klasę - mówi Bos.
- Ten konkurs był dla nas bardzo dużym wyzwaniem. Jean Bos postawił bardzo ostre warunki. Od początku założyliśmy, że bardzo szybko będzie to jeden z najważniejszych, profesjonalnych konkursów w Polsce - dodaje Andrzej Rudziński.
Patronat merytoryczny nad konkursem objęło Technikum „Lider” w Lublinie – jedyna szkoła w województwie lubelskim i ósma szkoła w Polsce uhonorowana tytułem Kuźnia Talentów Kulinarnych. Tytuł został nadany przez Stowarzyszenie Kucharzy Polskich.