Od dwóch tygodni w Ciechankach (pow. łęczyński, gmina Puchaczów) ciszy nie przerywa huk ciętych karoserii zużytych samochodów. Po naszych artykułach i emisji reportażu w TVP z miejscowości wyniosła się firma zajmująca się demontażem starych aut na terenie Nadwieprzańskiego Parku Krajobrazowego.
Przypomnijmy, że październiku mieszkańcy Ciechanek zwrócili się do nas z prośbą o interwencję w sprawie uciążliwego sąsiada zajmującego się demontażem m. in. wycofanych ze służby pojazdów policyjnych. – Na jednej działce samochody są demontowane i cięte, na drugiej odbywa się składowanie części. Hałas cięcia blach, smród wypalanych plastików od dwóch lat zatruwają życie mieszkańców, sąsiadów. Rodzin, które w tej okolicy szukały spokoju po ciężkich traumach życiowych – narzekał Andrzej Zwoliński, sołtys wsi Ciechanki.
Sąsiedzi uciążliwego złomowiska od dwóch lat walczyli o spokój. W sprawę zaangażował się Andrzej Kardasz, kierownik z Oddziału Zamiejscowego w Lubartowie Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych. – Na terenie Nadwieprzańskiego Parku Krajobrazowego nie można prowadzić tego rodzaju działalności – tłumaczy Andrzej Kardasz.
Przeciwko firmie Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska prowadzi dwa postępowania – za prowadzenie nielegalnej instalacji demontażu pojazdów oraz za utrudnianie kontroli. Z przedsiębiorcą nie dawał sobie rady także Urząd Gminy w Puchaczowie
– Po publikacjach w Dzienniku Wschodnim i TVP 1 sytuacja uspokoiła się. Od dwóch tygodni w Ciechankach śpiewają ptaki, nie słychać cięcia karoserii. Właściciel tego uciążliwego przedsięwzięcia powoli wywozi części ze zdemontowanych aut, które gromadził na swojej działce. Do naszej miejscowości wrócił spokój – dodaje sołtys Zwoliński.