Policjanci w całym regionie odwiedzają osoby objęte kwarantanną. Sprawdzają, czy pozostają one w domach.
– Za złamanie zasad kwarantanny grozi do 5 tys. zł grzywny – przypomina Renata Laszczka-Rusek, rzecznik lubelskiej policji. – Podczas kontroli obowiązuje jedna zasada – policjanci zawsze są umundurowani i jeśli nie ma takiej konieczności, nie kontaktują się bezpośrednio z osobą objętą kwarantanną – dodaje.
Informacje o poddanych kwarantannie przekazuje policjantom sanepid. Mundurowi mają adresy i numery telefonów takich osób. Początkowo kontrole koordynowało centrum w komendzie wojewódzkiej. Wraz z rozszerzaniem się epidemii, obowiązki te przejęły lokalne komendy policji.
Kontrole za każdym razem wyglądają podobnie.
– Patrol udaje się pod wybrany adres i zgłasza to dyżurnemu lub innej osobie w jednostce, która koordynuje te działania. Policjant dzwoni do poddanego kwarantannie i informuje, że na zewnątrz jest patrol. Prosi, żeby np. wyjrzeć przez okno – wyjaśnia Renata Laszczka-Rusek. – Chodzi nie tylko o sprawdzenie samej obecności. Policjant telefonicznie przeprowadza wywiad. Pyta o stan zdrowia i sprawdza, czy osoba objęta kwarantanną czegoś nie potrzebuje.
Policjanci z patrolu nie wchodzą do domów osób objętych kwarantanną. Gdyby jednak była taka konieczność (np. udzielenie pomocy medycznej), są wyposażeni w pakiety ochronne. Mąją specjalne kombinezony, maski, rękawiczki, gogle i środki do dezynfekcji.
Według najnowszych statystyk kwarantanną objętych jest 650 osób w całym regionie.