Ministerstwo Zdrowia chce zapobiegać alkoholizmowi i ukrócić sprzedaż alkoholu na stacjach paliw w godzinach nocnych. Niektóre samorządy samodzielnie wprowadziły takie ograniczenia. Czy Lublin też ma takie plany?
Od dłuższego czasu słychać, że Ministerstwo Zdrowia pracuje nad zmianą ustawy i ograniczeniem w sprzedaży alkoholu.
Zakazy mają objąć stacje benzynowe, które nie mogłyby już sprzedawać napojów z procentami w godzinach 22-6.
Zdaniem resortu nie ma powodu, aby ludzie kupowali alkohol na stacjach. Argumentują to faktem, iż napoje te są zbyt ogólnodostępne, co przekłada się na większe i częstsze spożycie. A to ma swoje konsekwencje społeczne. Lekarze zauważają także tendencję do coraz wcześniejszej inicjacji alkoholowej.
Cztery lata wcześniej
– Wcześniej ludzie zaczynali pić tuż przed 18 urodzinami, a obecnie to już przed 14 rokiem życia. Piją coraz młodsze osoby i zwiększa się akceptacja społeczeństwa na uzależnienie. To z jednej strony jest dobre, bo skutkuje zmniejszonym wstydem i mniejszą stygmatyzacją osób uzależnionych, co ułatwia im leczenie. Z drugiej strony, jest większa tolerancja na nadmierne picie i często przez to później, dopiero po wielu latach, w sytuacji ostrego kryzysu i licznych problemów następuje interwencja wobec osoby głęboko już uzależnionej – tłumaczy dr n. med. Dariusz Malicki, ordynator Całodobowego Oddziału Terapii Uzależnienia od Alkoholu Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie.
– Ponadto ludzie mają czasami błędne wyobrażenia na temat leczenia, uważają, że wystarczy iż ktoś przebędzie leczenie i to pozwoli mu nie pić. W terapii chodzi nie tylko o uzyskanie samoświadomości i wglądu w istotę choroby, ale przede wszystkim o zmianę zachowań i środowiska po wypisie, tak, aby była możliwa abstynencja. Konieczna jest więc refleksja, wzięcie odpowiedzialności przez pacjenta i koncentracja na leczeniu już zakończeniu hospitalizacji. Osoby są tylko detoksykowane i to często kilka razy w roku. W związku z tym, część osób leczących się nie osiąga trwałej, pełnej abstynencji. Problemem w Polsce i na całym świecie nie jest to, że ktoś używa narkotyków, pali tytoń, czy pije alkohol, tylko problemem jest to, że robi to zupełnie bezrefleksyjnie, traktując to jako napój – tłumaczy dr n. med. Dariusz Malicki.
„Do wygodnego spożywania”
Zdaniem ordynatora, problemem są również małe pojemności napojów alkoholowych, które po aferze z tubkami stały się motorem napędowym do sprawniejszej pracy nad ustawą MZ.
– Tak zwane „małpki” są alkoholem do spożycia szybkiego, do ukrycia w torebce, do wypicia niewielkiej ilości i właściwie czemu mają służyć setki czy pięćdziesiątki czy nawet wspominane tubki? Są to ewidentnie alkohole do „wygodnego spożywania” przez osoby mające problem z piciem – zaznacza dr Malicki.
Potwierdzają chociażby słowa pracowników sklepów o tym, że młodzi chętnie kupują tzw. „setki”.
– Szczególnie latem sprzedajemy dużo setek. Młodzi ludzie dość często przychodzą kupić zestaw, czyli jakiś sok i mała, kolorowa wódka, z których można zrobić własnego drinka i trochę zaoszczędzić. Ceny za drinka w barach są coraz wyższe, więc jest to dla nich jakaś alternatywa – mówi sprzedawca w jednym z lubelskich sklepów.
Jesteśmy w czołówce. Niestety
Tylko w samym Lublinie jest 600 punktów, w których można kupić alkohol.
Radna rady miasta, Jadwiga Mach, która jest także wiceprzewodniczącą Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Lublinie. ma stanowcze zdanie, co do sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych.
– Jesteśmy w czołówce narodów Europy, w których spożywa się tak dużo alkoholu w przeliczeniu na obywatela. Z danych wynika, że po alkohol sięga coraz więcej młodych ludzi. Od samego początku, kiedy wprowadzono zgodę na sprzedaż napojów alkoholowych na stacjach paliw, uważałam, że jest to absolutnie niedopuszczalne, zagrażające zdrowiu i życiu obywateli, godzące w podstawowe wartości człowieka i rodziny i nadal podtrzymuję swoje stanowisko – podkreśla radna Jadwiga Mach. – Jest to miejsce, w którym niekoniecznie powinniśmy kupować alkohol, bo głównym zadaniem i działalnością stacji paliw jest sprzedaż paliw oraz owszem, napoje. Takie jak sok lub woda. Jestem przeciwna i mam nadzieję, że ustawodawca zmieni ustawę zakazując sprzedaż napojów alkoholowych na stacjach paliw. Liczba wypadków kierowców, którzy byli pod wpływem alkoholu nie maleje i jest zatrważająca. Ci, którzy tankują paliwo mają okazję do kupienia alkoholu, ponieważ jest pod ręką i w zasięgu wzroku. Ten dostęp jest bardzo łatwy. Moim zdaniem, alkohol nie powinien być sprzedawany nocą.
Za łatwo i za dużo
Ministra Zdrowia, Izabela Leszczyna na antenie jednego z programów Polsatu podkreślała, że ograniczenie w sprzedaży na stacjach benzynowych nie spowoduje drastycznego spadku ich dochodów i w konsekwencji likwidacji działalności.
Tożsame zdanie ma lubelska radna, która dodatkowo przytoczyła wyniki badań pokazujące, że koszty i negatywne skutki społeczne są większe, gdy alkohol jest ogólnodostępny.
Zdaniem Jadwigi Mach, nadmierne spożycie alkoholu generuje wysokie koszty w postaci na przykład konieczności zapewnienia leczenia lub renty socjalnej. Zapytana również o to, czy istnieje ryzyko, że podobnie jak w przypadku niedziel handlowych, ludzie będą robić zapasy alkoholu przed godziną 22, odpowiedziała, że nie widzi takiego ryzyka.
Specjalista od uzależnień twierdzi, że rzeczywiście ograniczenie może przynieść pozytywne skutki, jednak podkreśla, że jeśli ktoś będzie miał potrzebę zakupić i wypić napój z procentami, to i tak to zrobi.
– Nasze doświadczenia z okresu wprowadzenia w Polsce ograniczeń w sprzedaży alkoholu, np. możliwość zakupu od określonej godziny pokazują, że liczba osób, które trafiały wtedy w ciężkim zatruciu do szpitala była dużo mniejsza, chociaż wzrastała ilość tzw. nielegalnej sprzedaży. Wiele krajów ma znacznie bardziej restrykcyjne zasady, gdzie np. zakup większej ilości alkoholu jest monitorowany, a liczba sklepów z alkoholem nie jest tak duża i łatwo dostępna jak u nas. W chwili obecnej w Polsce, praktycznie w każdym miejscu bardzo łatwo jest kupić alkohol. Utrudnienie tego zawsze sprzyja abstynencji, jednak osoba uzależniona, która chce się napić i tak kupi alkohol, nie jesteśmy w stanie temu zapobiec – podkreśla dr Malicki.
Rozbieżne oczekiwania
Czy Lublin planuje wprowadzić ograniczenia w sprzedaży alkoholu z poziomu samorządu?
– W obecnie obowiązującym stanie prawnym, nie ma możliwości ograniczenia godzin sprzedaży napojów alkoholowych określonym rodzajom przedsiębiorców, na przykład stacjom benzynowym. Obecnie Rada Gminy może w drodze uchwały ograniczyć sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży (sklep, stacje benzynowe, z wyłączeniem restauracji) pomiędzy godziną 22, a 6 dla obszaru całego miasta lub konkretnej dzielnicy. Jeśli taka uchwała zostałaby podjęta, objęłaby swoim zakazem wszystkie placówki handlowe na obszarze całego miasta lub konkretnej dzielnicy, bez rozgraniczenia na stacje benzynowe czy też sklepy – wyjaśnia Monika Głazik z lubelskiego Ratusza.
– W Lublinie nie zostały wprowadzone i nie są obecnie rozważane ograniczenia w nocnej sprzedaży alkoholu. Temat nocnego ograniczenia sprzedaży alkoholu jest złożony i wielowątkowy. Jest to również kwestia budząca rozbieżne oczekiwania mieszkańców i wymaga przeprowadzenia głębszych analiz oraz konsultacji z radami dzielnic – zapewnia Monika Głazik.
Tu jest, tam był
Takie zmiany były już przedmiotem dyskusji Rady Miasta Lublina w 2022 roku. Nie wszyscy poparli pomysł, dlatego nie udało wprowadzić się ograniczeń. W regionie jednak są miasta, którym się to udało. Przykładem są
Puławy, w których nie kupi się alkoholu w godzinach 23-6. Miasto wprowadziło zakaz w 2018 roku i obowiązuje on do dziś.
Z kolei w Białej Podlaskiej ograniczenie sprzedaży po godzinie 22 zostało wprowadzone w 2018 roku, ale zostało zniesione zaledwie kilka miesięcy później.
Ryzykują i sprzedają
W Ministerstwie Zdrowia trwają również prace nad kolejną zmianą przepisów odnośnie sprzedaży alkoholu. Tym razem chodzi o sprzedaż alkoholu nieletnim. Po zmianie ustawy, sprzedawca zamiast dotychczasowego prawa za zażądania dokumentu tożsamości, ma mieć obowiązek weryfikacji wieku w przypadku wątpliwości. To ma spowodować uniemożliwienie zakupu alkoholu przez młodzież nieletnią, która (zwłaszcza w przypadku kobiet) często wygląda na starszy wiek niż w rzeczywistości. Zdaniem lubelskiej radnej, bezwzględność nowych przepisów jest koniecznym krokiem.
– Często zbyt mała kara powoduje to, iż przedsiębiorcy ryzykują i sprzedają alkohol nieletnim. Natomiast proponuje się o wiele większe, bardziej rygorystyczne kary. Mam nadzieję, że ustawodawca tak zmieni ustawę, że będzie ona bezwzględna i pozwoli skutecznie walczyć ze sprzedażą alkoholu nieletnim – dodaje radna Jadwiga Mach.
Ile pijemy?
Z raportu Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w ubiegłym roku Polacy wypijali mniej alkoholu niż w latach poprzednich. Zestawienie GUS (ilość alkoholu spożywana przez 1 mieszkańca):
2010 2015 2020 2021 2022 2023
Wódki, likiery, inne napoje spirytusowe
w przeliczeniu na 100% alkoholu 3,2 3,2 3,7 3,8 3,5 3,4
Wina i miody pitne 6,9 6,3 6,5 6,7 6,3 6,0
Piwo otrzymane ze słodu
(o objętościowej mocy
alkoholu 0,5% i więcej) 90,2 99,1 94,0 93,2 92,9 87,4