Za kratki trafił 24-letni Sławomir M. oraz o trzy lata młodszy Daniel Ł. Są mieszkańcami gminy Milejów. Pierwszy z mężczyzn znał zamordowanych. Budował u nich werandę. Wówczas zorientował się, że są dosyć zamożni. Postanowił ich obrabować. W prokuraturze przyznał się do winy. Drugi z aresztowanych, Daniel Ł. zaprzecza, żeby brał udział w napadzie.
Jak już informowaliśmy wczoraj 59-letni mężczyzna i jego 57-letnia żona zostali zamordowani w piątek wieczorem. Mężczyzna został zaatakowany przed domem. Kobietę znaleziono w łazience. Mordercy zakatowali ich metalową rurką. Małżonkowie zginęli, bo prawdopodobnie rozpoznali jednego z napastników.
Bandyci dokładnie przetrząsnęli mieszkanie i garaż. Zabrali telefon komórkowy, komputer oraz wieżę stereofoniczną. Odjechali samochodem, który należał do ich ofiar. Porzucili go po przejechaniu kilku kilometrów w Wólce Łańcuchowskiej.
Policja o morderstwie została zawiadomiona dopiero w sobotę po południu, kiedy zwłoki znalazła sąsiadka pomordowanych. Policję na trop morderców naprowadziły ślady zostawione przez nich w samochodzie. Sławomir M. i Daniel Ł. zostali zatrzymani już w sobotę w nocy.
- Postawiliśmy im zarzut podwójnego zabójstwa na tle rabunkowym - mówi Andrzej Lepieszko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Grozi za to co najmniej 12 lat pozbawienia wolności. Maksymalna kara to dożywocie.
Zamordowane małżeństwo mieszkało po Łęczną dopiero od trzech lat. Przeprowadzili się tu z Tych.