Chcieliśmy miło wypocząć, ale straciliśmy weekend. Nie wiem, jak można oferować taki bałagan turystom – mówi pan Emil, który wykupił noclegi w ośrodku koło Opola Lubelskiego.
Na miejscu spotkało ich rozczarowanie. – W pokojach przykry zapach, a otoczenie skandaliczne. Wszędzie bałagan, woda w jeziorze zielona – mówi pan Emil, który przysłał nam zdjęcia zrobione w ośrodku. Różnią się od tego, co można zobaczyć w ofercie ośrodka.
Pierwszego dnia pojechał z rodziną na całodniową wycieczkę do Kazimierza Dolnego. – Chcieliśmy się umyć po powrocie. Z kranu leciała brudna woda – dodaje. Postanowili wyjechać. Wytrzymali dwie noce. – Poprosiliśmy właściciela o zwrot kosztów i zostawiliśmy numer konta. Do dziś bez odpowiedzi – skarży się pan Emil.
Wiesław Szuba, odpowiedzialny za porządek w ośrodku odpowiada, że nie zamierza zwracać pieniędzy. Według niego warunki w domkach są dobre, a przesłane zdjęcia nie oddają rzeczywistego obrazu tego miejsca. – W sierpniu mieliśmy 80 rodzin. Przyjeżdżają Niemcy i Holendrzy. Nikt nie narzekał. Tylko jemu się nie podobało.
A co z brudną wodą w jeziorze i kranie? – Pan miał pecha, bo przyjechał kiedy woda kwitnie i robi się zielona. Taka jest natura. A co do kranu, to faktycznie była przez chwilę brązowa. Ale to nie nasza wina. Trwały prace przy miejskim wodociągu. Proponowaliśmy temu panu przeniesienie do innego domku, ale nie chciał – mówi kierownik zajazdu. – Nie dostaliśmy takiej propozycji – ripostuje pan Emil.