Nie ma bieżącej wody. Nie ma kanalizacji. Między stoiskami po nieutwardzonych placach walają się śmieci. Tak fatalnie wyglądają targowiska, na których codziennie setki osób robią zakupy. Na dodatek, mimo mandatów i upomnień nic się nie zmienia.
W Kraśniku najgorzej jest z handlem w kioskach spożywczych stojących na targowisku przy ul. Balladyny. Jest ich tam siedemnaście. Żaden z kiosków nie spełnia wymogów sanitarnych!
- Inspektorzy oceniają je negatywnie z powodu braku doprowadzenia do nich ciepłej wody, poza tym zimą zamarzają przyłącza i wody nie ma w ogóle. Na dodatek z kiosków nie są odprowadzane nieczystości - wylicza w raporcie Ryszard Wilczek, powiatowy inspektor sanitarny. - W mieście jest tylko jedno targowisko, to przy ulicy Balladyny. Reszta miejsc, w których ludzie handlują, to są place targowe, które w całości w ogóle nie spełniają wymogów sanitarnych.
- Zapoznamy się z wynikami kontroli sanepidu i uwzględnimy je przy opracowaniu koncepcji modernizacji targowisk, którą zlecimy w tym roku. Potem skonsultujemy to ze sprzedawcami i będziemy mogli zabrać się za dostosowanie targowisk do potrzeb handlujących i ich klientów oraz wymogów sanitarnych. Ale nie będzie to możliwe wcześniej jak wiosną przyszłego roku. W tegorocznym budżecie Rada Miasta nie przewidziała środków na modernizację targowisk. W dodatku musimy uwzględnić procedury przetargowe, które znacznie wydłużają realizację takich inwestycji - mówi Agnieszka Orzeł-Depta, wiceburmistrz Kraśnika.
Jeszcze gorzej jest w Gościeradowie i Zakrzówku. Tam w dni targowe handel odbywa się na nieutwardzonych placach, które nie są ogrodzone. Nie ma na nich kranu z wodą, są za to przepełnione śmietniki. Są też toalety urągające wymaganiom sanitarnym i technicznym.
- Najbardziej zależy mi, żeby w Zakrzówku i Gościeradowie zlikwidować sprzedaż mięsa. Teraz kontrolujemy obrót mięsem, by wykazać, że jest fatalny. Nie rozumiem dlaczego gmina nie zapewnia bezpiecznych warunków do sprzedaży, skoro pobiera przecież opłaty od handlujących. Tym samym daje przyzwolenie na prowadzenie tego typu działalności, a urzędnicy wydają się nie zwracać uwagi na zagrożenie życia lub zdrowia - podkreśla Wilczek.
Wystarczy jedna wizyta na targowisku, by zobaczyć, że samorządy nie kwapią się z inwestowaniem w place, gdzie odbywa się handel. W Zakrzówku i Gościeradowie nawet nie znają raportu sanepidu i nie słyszeli o zarzutach.
- Pierwsze słyszę o takich zarzutach. Toaleta przecież jest, dostęp do wody też jako taki. Mamy w planach polepszenie warunków targowych. W przyszłym roku planujemy dużą inwestycję z parkingiem, gdzie mógłby odbywać się handel. Wszystkiego naraz nie da się zrobić - wyjaśnia Andrzej Zychowicz, zastępca wójta w Gościeradowie.