Wspólnie udało się zebrać 35 tysięcy euro na pierwszą ratę. Dzięki temu jutro chora na chłoniaka 6-latka z Końskowoli znajdzie się w klinice w Heidelbergu.
Przypomnijmy. W sierpniu, kilka dni przed 6. urodzinami Martynki Kruk, zdiagnozowano chłoniaka nieziarnicznego. To rodzaj nowotworu. Dziecko dostało 6 bloków tzw. chemii. Rodzice czekali na efekty leczenia, na poprawę wyników i przeszczep.
Niestety, zamiast tego usłyszeli, że wyniki Martynki znacznie się pogorszyły. - Lekarze powiedzieli, że wyczerpali możliwości leczenia. W styczniu wypisali małą do domu, żebyśmy mogli wykorzystać ostatnie wspólne chwile, które nam zostały - rozpaczała mama.
Lekarze z Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie zapewnili, że leczyli dziecko według standardów międzynarodowych, ale chłoniak okazał się oporny na chemioterapię. Po konsultacji z ośrodkami w kraju i za granicą podjęto decyzję o zaprzestaniu kuracji.
Ale państwo Krukowie nie poddali się. Przy pomocy przyjaciół znaleźli dwie kliniki w Niemczech, które chcą się podjąć leczenia ich córki. Ale leczenie będzie kosztować co najmniej 150 tys. euro. Klinika w Heidelbergu zgodziła się rozłożyć tę sumę na raty.
- Udało nam się z sukcesem wyleczyć dzieci z podobnej choroby jak Martynka - mówi profesor Andres Kulozik, ordynator Oddziału Dziecięcego, Hematologii i Immunologii na Uniwersytecie w Heidelbergu. - Mamy nadzieję, że terapia - podobnie jak w przypadku trójki podobnie chorych dzieci - uda się. Stuprocentowej pewności jednak nie mamy.
- Pomagają nam zupełnie obcy ludzie, którzy kontaktują się ze sobą na stronie internetowej naszej córki - mówi pani Jolanta. - Dziękujemy wszystkim, którzy wpłacili choćby złotówkę. I prosimy o więcej, bo bez was nie damy rady opłacić kolejnych rat za leczenie.