Działacze Agrounii zażądali przeprosin od wojewody i ujawniania listy firm, które handlowały zbożem technicznym z Ukrainy.
Na cztery dni przed wyborami Jarosław Miściur i Rafał Korgol, działacze Agrounii, kandydaci do Sejmu z ostatnich miejsc na listach Koalicji Obywatelskiej w okręgach w województwie lubelskim zażądali od wojewody publicznych przeprosin za to, że na początku grudnia ubiegłego roku nasłał policję na rolników, którzy interweniowali u niego w sprawie napływu zboża technicznego do Polski.
Domagają się także ujawnienia listy firm, które handlowały tym zbożem na terenie województwa lubelskiego. Lech Sprawka rolników przepraszać nie zamierza.
– Rok temu jako Agrounia pierwsi poinformowaliśmy o procederze napływu zboża technicznego z Ukrainy do Polski – mówił Jarosław Miściur, który na liście KO do Sejmu w okręgu 6 (Lublin) znalazł się na 30. miejscu.
– Niedawno ukazał się raport NIK, który druzgocąco pokazuje co Prawo i Sprawiedliwości zrobiło z rynkiem zboża, do czego dopuściło, do jak wielkiego procederu. Dane pokazują, że import pszenicy zwiększył się o około 1800 procent, a kukurydzy o 3000 procent. Są to zatrważające dane – przekonywał J. Miściur, dodając, że w przebadanych próbkach sprowadzonego zboża wykryto m.in. salmonellę, substancje niedozwolone, metale ciężkie, a w 6 przypadkach były to zboża modyfikowane genetycznie.
Miściur poinformował, że od stycznia tego roku aż 35 procent badanych próbek zboża nie nadawało się do spożycia.
– To ogromne zaniedbanie polskiego rządu w sprawie importu zbóż, To uderzyło w konsumentów! To zagrożenie dla życia i zdrowia, ludzi, a także dla zwierząt, bo część zboża trafiło na paszę – mówił i domagał się, by „ten proceder na wielką skalę”, jak najszybciej został rozliczony.
Działacze Agrounii przypomnieli, że 1 grudnia ubiegłego roku byli w Lubelskim Urzędzie Wojewódzki z postulatem o jak najszybszą interwencję władz w sprawie zboża technicznego.
– Osoba na stanowisku wojewody jedyne co zrobiła, to na rolników i ludzi, którzy przyszli walczyć o polskie rolnictwo nasłała policję – powiedział Miściur i odczytał list skierowany do Lecha Sprawki, w którym w trybie pilnym zażądał publicznych przeprosin za to co zrobił wojewoda..
List z żądaniem przeprosin działacze Agrounii przybili do deski uprzednio naklejonej taśmą dwustronną do drzwi urzędu wojewódzkiego. Do gmachu przy Spokojnej nie wchodzili w obawie o zatrzymanie w drodze do gabinetu wojewody.
Wojewoda Lech Sprawka działaczy Agrounii przepraszać nie zamierza.
– To oni powinni przeprosić, że uniemożliwili mi przez tamten dzień prace nad rozwiązaniem problemów rolników – mówi wojewoda i tłumaczy, dlaczego potrzebna była interwencja policji.
– Upłynął czas pracy urzędu. Policja poprosiła protestujących o opuszczenie budynku. Nie podporządkowali się i zostali usunięci z budynku. Dalsze konsekwencji były w rękach policji, a nie wojewody – podkreśla L. Sprawka i dodaje: - Nie rozwiązuje się problemów przez anarchię.