Na Roztoczu dzików jest niewiele, bo żyją tam wilki. Takie wnioski płyną z przeprowadzonej właśnie inwentaryzacji dzików
Spodziewaliśmy się, że najwięcej dzików zostanie odnotowanych w północno-wschodniej części lubelskiej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych – przyznaje Paweł Kurzyna z Zespołu ds. Mediów RDLP w Lublinie.
– Potentatem było Nadleśnictwo Chełm, gdzie na powierzchni 3000 ha zarejestrowano 136 dzików. W Radzyniu Podlaskim - 93 sztuki na powierzchni 1600 ha, w Parczewie - 80 dzików na obszarze 3000 ha, w Lubartowie - 66 dzików na 1800 ha – wylicza.
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w południowej części województwa.
– Na terenie Nadleśnictwa Biłgoraj nie odnotowano żadnego dzika na powierzchni 1700 ha, a w Nadleśnictwie Janów Lubelski na obszarze 3200 ha zarejestrowano jedynie 6 osobników – mówi Kurzyna. – Od wielu lat liczebność dzików w tych nadleśnictwach jest dużo niższa od średniej. Można to tłumaczyć ograniczoną bazą żerową oraz dużą liczebnością populacji wilka.
– W łańcuchu pokarmowym wilk jest drapieżnikiem zaś dzik ofiarą. Jednak nie sądzę aby populacja wilka była aż tak duża aby w znacznym stopniu ograniczała populację dzików – mówi prof. dr hab. Leszek Drozd, kierownik Katedra Hodowli Zwierząt Towarzyszących i Dzikich Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.
Wilki mogą jednak wypłaszać dziki z lasów. – Z całą pewnością na terenach gdzie będzie dużo wilków ta presja będzie, ale nie do tego stopnia, żeby regulować populację dzików – dodaje prof. Drozd.
Na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego od lutego wilki są monitorowane za pomocą fotopułapek.
– W 2016 roku bezsprzecznie stwierdziliśmy występowanie dwóch watach. Pierwsza wataha wiosną liczyła 7 osobników, druga 5-6 – mówi dr Przemysław Stachyra ze Stacji Bazowej Roztocze koordynującej monitoring w RPN. – Szacujemy, że obecnie może być ok. 10-12 osobników.
Zdaniem prof. Leszka Drozda, powód małej liczebności dzików mógł być inny. – Na polach jest jeszcze kukurydza, więc po co dzik będzie wchodził do lasu? Zwierzę na polu ma nie tylko spokój, ale i pożywienie. A inwentaryzacja była prowadzona na terenach leśnych.
Takie akcje zwykle przeprowadza się zimą. Teraz działania te miały jednak związek z afrykańskim pomorem świń (ASF).
– Analizując zebrane dotychczas wyniki można stwierdzić, że po realizacji zakładanego na rok łowiecki 2016/2017 planu pozyskania dzika, żadne nadleśnictwo na terenie RDLP w Lublinie nie przekroczy zalecanej normy 0,5 dzika na 1 km kw – dodaje Kurzyna.
Szukają też padłych dzików
W ramach zwalczania i zapobiegania rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń m.in. w Lubelskiem przeczesywane są lasy. W akcji, która się rozpoczęła w czwartek i potrwa do 9 listopada biorą udział m.in. służby weterynaryjne i wojsko.
W naszym regionie poszukiwania padłych dzików dotyczą trzech powiatów – bialskiego – gminy Zalesie, Piszczac, chełmskiego i włodawskiego – gminy – Wola Uhruska, Hańsk, Włodawa, Sawin, Białopole.