Już 76 mieszkańców Lubelskiego przypłaciło w tym roku ugryzienie przez kleszcza boreliozą. Pełne ręce roboty mają też weterynarze. Bo kleszcze są jednymi z najbardziej niebezpiecznych pasożytów atakujących człowieka i zwierzęta.
– Co roku jest ich dużo. Ale w tym cała masa – mówi o kleszczach Henryk Bartuzi, nadleśniczy z Nadleśnictwa Parczew. – Są w trawie, w krzewach, na drzewach.
Nie każdy kleszcz, który nas ugryzie, zarazi nas. Tylko nieliczne są nosicielami chorób: zapalenia opon mózgowych oraz boreliozy. – Każdego trzeba od razu wyjąć – radzi dr Bogusław Wach, dermatolog.
Najlepiej pójść z tym do lekarza. Nie wolno kleszcza drażnić, smarować tłuszczem, wydłubywać.
Na boreliozę zachorowało w ubiegłym roku 170 mieszkańców woj. lubelskiego. – W tym roku 76. Przypadków kleszczowego zapalenia opon mózgowych jest po kilka, kilkanaście w roku – podaje Jerzy Kowalczyk, rzecznik prasowy sanepidu.
Kleszcze grasują nie tylko w lasach, ale i w miastach. Mogą się przyczepić do każdej części ciała. Dlatego szczególnie przed wycieczką w plener najlepiej założyć czapkę, zakryte buty, długie spodnie i koszulę z długimi rękawami. Po powrocie należy dokładnie obejrzeć całe ciało. Po spacerze trzeba też obejrzeć naszego pupila. Lekarz weterynarii Tomasz Balak z lecznicy dla zwierząt w Lublinie mówi, że w ciągu tygodnia ma kilku pacjentów pogryzionych przez kleszcze. – Psów, które nie wyjeżdżały z miasta – dodaje. – Kleszcze wywołują u zwierząt groźną chorobę krwi zwana babesziozą.
Przeciw kleszczowemu zapaleniu opon mózgowych jest szczepionka. Kosztuje 55 zł. Można się zaszczepić, np. w sanepidzie. Pierwsze objawy zapalenia mózgu przypominają grypę. Przeciw boreliozie nie ma szczepionki. Choroba wcześnie rozpoznana i leczona antybiotykami prowadzi do wyzdrowienia. Nieleczona do uszkodzenia układu nerwowego, narządów ruchu i serca. Pierwsze objawy boreliozy: powiększający się rumień na skórze.