Marszałek województwa wstrzymał w czwartek wypłatę 1,3 mln zł unijnych pieniędzy dla firmy prowadzonej przez żonę jednego z członków Zarządu Województwa. To efekt naszej publikacji opisującej kulisy dzielenia dotacji.
- Najpierw poproszę Regionalną Izbę Obrachunkową o zbadanie wniosku Internusa - powiedział wczoraj na specjalnie zwołanej konferencji prasowej marszałek Krzysztof Grabczuk (PO). Wniosek sprawdzą też kontrolerzy marszałkowscy.
- Nie mam żadnych udziałów w firmie żony i nie byłem tam zatrudniony - twierdzi Marek Flasiński. - Nie informowałem kolegów z zarządu o wniosku Internusa, bo nie chciałem sprawiać wrażenia, że za nim lobbuję. Informacje o wniosku firmy mojej żony były w Internecie.
Flasiński, który nie ma rozdzielności majątkowej z żoną, oddał się do dyspozycji marszałka i poszedł na 10-dniowy urlop, do czasu wyjaśnienia sprawy.
• Nie powinien pan zrezygnować z funkcji?
- Mam dyskomfort, ale nie czuję się winny - powiedział nam Flasiński.
Wczoraj pojawiły się nowe fakty w sprawie. W Puławach z Internusem konkuruje ZOZ Medical. - W sierpniu wysłałem do UM pytanie, o jakie pieniądze z unii mogę się starać - opowiada Mirosław Jeleniewski, prezes Medicala. Dostał odpowiedź na piśmie, że pieniądze z RPO nie są dla niego, bo większość udziałów Medicalu mają państwowe Zakłady Azotowe "Puławy”.
- Odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Z naszego RPO wykluczyliśmy spółki, w których większość udziałów ma Skarb Państwa - mówi Bogdan Kawałko, szef departamentu i podwładny Flasińskiego.
Jeleniewski identyczne pytanie zadał Ministerstwu Rozwoju Regionalnego, które ustala zasady rozdziału pieniędzy z UE.
"Mogą państwo ubiegać się o dotacje unijne na takich samych zasadach, jak inne placówki ochrony zdrowia” - odpisała Aleksandra Sztetyłło-Budzewska, dyrektor Departamentu Informacji. I zaproponowała, by Jeleniewski starał się o pieniądze m.in. z… RPO woj. lubelskiego.