Najczęściej kierowcy inkasowali punkty za przekraczanie prędkości, nieprawidłowe wyprzedzanie czy wymuszanie pierwszeństwa przejazdu.
Wielu kierowców dowiaduje się o tym za późno, gdy już przekroczą 24 punkty karne. Od początku roku takich pechowców było 485. - Przodują przedstawiciele handlowi. Oni dużo jeżdżą i często wpadają na radarach czy wideorejestratorach - mówi Zbigniew Stachyra, szef egzaminowania w lubelskim Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. - Wieloletnich kierowców na egzaminie gubi rutyna. Nie zatrzymują się przed znakiem "stop”, źle zjeżdżają na strzałkach warunkowego skrętu w prawo lub za szybko jeżdżą po mieście.
Wśród skierowanych na egzamin kontrolny dominują panowie w średnim wieku. - Choć zdarzyła się także zakonnica - dodaje Stachyra.
Jeżeli ktoś ma kilka kategorii prawa jazdy, to na każdą z nich musi zdawać powtórkę. I zaczynają się schody. Bo gdy ktoś od lat nie siedział za kierownicą traktora, autobusu czy ciężarówki, egzamin nie jest prosty.
Kłopotów można uniknąć. Najlepiej znać stan swojego punktowego konta. Ale wielu kierowców nie ma o nim zielonego pojęcia. - A wystarczy przyjść do komendy z dowodem osobistym i prawem jazdy, aby uzyskać szczegółową informację. Lub poprosić o to policjantów z patrolu - radzi Arkadiusz Kalita z lubelskiej drogówki.
Można też skasować 6 punktów karnych, zapisując się na specjalny kurs doszkalający, organizowany przez WORD. Kosztuje 270 zł. W trakcie jednego popołudnia policjant i psycholog przestrzegają przed konsekwencjami zbyt szybkiej jazdy. Szkolenie można przejść raz na 6 miesięcy.