W Milejowie nikt się nie przejmuje poodwracanymi i wywróconymi znakami drogowymi.
Nasz Czytelnik od miesiąca bezskutecznie prosi o interwencję Urząd Gminy w Milejowie
Poprzekręcane tak, by kierowca nie wiedział co na nich jest lub w ogóle powyrywane znaki drogowe - tak wygląda oznakowanie ulic w Milejowie - alarmuje Ryszard Skibiński z Milejowa.
Przykład? Przy ulicy Kasztanowej, przy budynku Urzędu Gminy, stoi znak informujący, że to ulica jednokierunkowa. Ale ktoś dowcipny go odwrócił. - Skąd kierowcy mają wiedzieć, że Kasztanowa jest ulicą jednokierunkową i nie można tu się dostać od ulicy Partyzanckiej? To samo jest na ulicy Osiedlowej - wylicza Skibiński.
Podobnie jest na ulicy Topolowej. Obowiązuje tu ograniczenie prędkości. Ale wyrwany znak leży na ziemi już od ponad miesiąca. - Dziwne, że nikt z pracowników Urzędu Gminy czy Wydziału Gospodarki Komunalnej tego nie widzi - dziwi się mieszkaniec.
- Znamy ten problem. Poprawimy to - tłumaczy się Tomasz Suryś, wójt gminy Milejów. - Tak jest po każdej sobotniej dyskotece w Milejowe. Młodzież z nudów wyrywa lub niszczy znaki. Podobna sytuacja jest przy drogach powiatowych. Już powiadomiliśmy zarządzających tymi drogami w naszej gminie, aby naprawili oznakowanie - dodaje rozżalony wójt.