Rekordzista miał aż o 12 ton za dużo, a kierowcy z Bałkanów notorycznie oszukują tachografy. Lubelska Inspekcja Transportu Drogowego nie może narzekać na brak pracy.
Motocyklista z tej służby zauważył dwie podejrzane, 4-osiowe wywrotki. – Po sprowadzeniu pojazdów na punkt kontrolny w Kalinówce okazało się, że podejrzenia były uzasadnione – mówi Paweł Gruszka, naczelnik Wydziału Inspekcji w Wojewódzkim Inspektoracie Transportu Drogowego w Lublinie.
Pierwszy z pojazdów zamiast wymaganych 32 ton ważył 42 tony, czyli o ponad 30 proc. więcej, przy czym nacisk na osiach napędowych zamiast wymaganych 18 ton wynosił 27 ton, czyli więcej o ponad 50 proc.
Drugi z samochodów zamiast wymaganych 32 ton ważył 44 tony, czyli o ponad 37 proc. więcej, przy czym nacisk na osiach napędowych zamiast wymaganych 18 ton wynosił 29 ton, czyli więcej o ponad 60 proc.
– Wobec przedsiębiorców dokonujących tych przewozów zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające. Grożąca kara za takie przeładowanie wynosi 15 tys. zł – dodaje naczelnik Gruszka. Pojazdy zostały dopuszczone do dalszej drogi dopiero po częściowym rozładunku.
Nieprawidłowości było więcej. Tylko w ciągu dwóch dni czerwca inspektorzy ujawnili 5 przypadków prowadzenia pojazdów wyposażonych w nielegalne wyłączniki tachografów.
– W czterech przypadkach dotyczyło to przewoźników bułgarskich, a w jednym - rosyjskiego. Szczególną uwagę zwróciło wysokie zaawansowanie technologiczne zastosowanych przeróbek, które z założenia miało uniemożliwić wykrycie niedozwolonych modyfikacji. Co więcej, pojazdy były już wcześniej kontrolowane na drogach Europy, jednak dotychczas służby kontrolne nie wykryły żadnych nieprawidłowości – mówi Paweł Gruszka.
Teraz przewoźnicy czekają na efekty postępowania administracyjnego, które zakończy się ustaleniem wysokości kary pieniężnej.