Mieszkańcy Nowogrodu muszą codziennie dokonywać wyborów: obejrzeć film, czy zagotować wodę. Nie da się jednocześnie włączyć telewizora i czajnika, bo wysadza „korki”. Zakłady energetyczne nie widzą problemu: – Nie korzystać z obydwu urządzeń naraz – radzą.
Kiedy ludzie domagają się upustu w opłatach za usługę bubel, Zakłady Energetyczne „Lubzel” mówią: „nie”. Dziennik opisał sprawę w grudniu ubiegłego roku. Wtedy Janusz Gumieniuk, kierownik ds. technicznych ZE potwierdził, że jakość energii w tym rejonie nie jest najlepsza, gdyż linia energetyczna ma już 40 lat i jest niewydolna. Dodał, że w planach na 2005 rok jest przewidziana jej modernizacja. Przeprosił za utrudnienia, mówiąc, że w uzasadnionych przypadkach, zakład może obniżyć opłaty.
– Po artykule w Dzienniku poprosiłem o upust w opłacie za dostawę prądu – mówi Gustaw Cieślak. – Zakłady wniosek odrzuciły. Odpowiedzieli mi, że „wszystkie parametry są zgodne z przepisami”. Dodali, że to „włączanie pewnych odbiorników energii elektrycznej powoduje zakłócenia w sieci”. To co, mam nie korzystać z prądu, wtedy problemów nie będzie? Absurd.
– Skoki napięcia są ewidentnym utrudnieniem – przyznaje specjalista z lubelskiego oddziału Stowarzyszenia Elektryków Polskich. – Wyrzuca bezpieczniki. Nie można korzystać jednocześnie z kilku odbiorników. Sęk w tym, że owe skoki mieszczą się w granicach normy, czyli w widełkach określonych nowym prawem energetycznym. Inaczej być nie może, bo groziłoby to zwarciem instalacji elektrycznej i pożarem. Ale niedogodności występują, bo sieć jest stara. Problem rozwiąże tylko modernizacja.
Mieszkańcy wsi nie mają wyjścia: płacą i czekają na modernizację. – Może wtedy się poprawi – mają nadzieję.
Wojciech Frąckiewicz, Katedra Sieci Elektrycznych i Zabezpieczeń Politechniki Lubelskiej
Jeśli podłączymy do prądu urządzenia o dużo większej mocy niż moc zamówiona-dostarczana, jak grzejnik, podgrzewacz wody, duży silnik, wysadzi bezpieczniki. Jednak ewentualną winę zakładu energetycznego mieszkańcy musieliby udowodnić, zlecając np. ekspertyzę tygodniowego pomiaru prądu. Ale musieliby za tę ekspertyzę zapłacić z własnej kieszeni. •