Ma troje dzieci, 13 wnuków, 26 prawnuków i 12 praprawnuków. Tryska humorem, ma doskonałą pamięć i niezłą kondycję - Marianna Figura z Niedrzwicy Dużej właśnie świętowała setne urodziny.
Tuż po przyjściu na świat, wraz z rodzicami przeniosła się do pobliskiego Borzechowa. Kiedy skończyła 16 lat, wyszła za mąż za starszego o osiem lat kawalera. - Znaliśmy się od maleńkości i zawsze mi się podobał: szatyn, taki niewysoki, ale dobry bardzo. Nie mogłam się doczekać, kiedy będę mogła za mąż za niego wyjść. I jak tylko on wrócił z wojska, to wzięliśmy ślub - opowiada.
Wesele było w Borzechowie, na sto osób. - Niezbyt huczne - wspomina pani Marianna. - Większą imprezę to mi tu w gminie zrobili na setne urodziny - śmieje się.
Mąż pani Marianny zmarł w 1945 roku. Krótko po wojnie wyjechała na ziemie zachodnie. Kilka lat pracowała we Wrocławiu, sprzątała w hotelu, potem w zakładzie krawieckim. W czasach gierkowskich przeszła na rentę i wróciła w rodzinne strony.
- Teraz to sobie siedzę i myślę, jak to kiedyś się żyło. I myślę, że teraz czasy są lepsze niż kiedyś - dodaje.
Pomimo stu lat, pani Marianna ma doskonałą pamięć. Bez problemu wymienia i nazwisko księdza, który udzielał jej ślubu, i lekarki, u której leczyła się w latach pięćdziesiątych. Lubi podróżować i odwiedzać rozsianą po Polsce rodzinę. Nie broni się przed nowinkami technicznymi i chętnie korzysta z telefonów komórkowych. Na zdrowie nie narzeka. - No, może trochę tarczyca doskwiera i wzrok słaby. Ale mój lekarz, który się mną opiekuje mówi, że mam kondycję osiemdziesięciolatki - uśmiecha się pani Marianna.
Na swoich setnych urodzinach zatańczyła z prawnukiem. Lubi filmy wojenne, choć ostatnio, że względu na wzrok częściej słucha radia. Mniej też pasjonuje ją polityka, po tym jak jej ulubiony polityk - Włodzimierz Cimoszewicz - przepadł w wyborach prezydenckich. Teraz szykuje się do imienin, które przypadają 8 września.