Trzynastu mieszkańców powiatu lubelskiego, janowskiego, biłgorajskiego, Krasnegostawu oraz innych miejscowości w województwie lubelskim odpowie przed sądem za handel bronią. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
Pod koniec 2015 r. Straż Graniczna zatrzymała dziewięć osób zajmujących się handlem bronią. Głównym podejrzanym w tej sprawie jest Marian K., 58-letni dziś mieszkaniec powiatu biłgorajskiego.
– Nie mogę powiedzieć, w jaki sposób wpadliśmy na trop ludzi trudniących się tym procederem, bo czynności operacyjne objęte są tajemnicą. Mogę tylko zdradzić, że otrzymaliśmy informację o tym, że w województwie lubelskim mogą działać osoby zajmujące się nielegalnym handlem bronią. Rozpracowywanie grupy trwało jednak wiele miesięcy, bo zależało nam, żeby dotrzeć do wszystkich osób zaangażowanych w przestępczą działalność – mówiła nam wtedy mjr Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
Sprawą zajęła się Prokuratury Okręgowej w Przemyślu. To dzięki jej działaniom udało się zatrzymać kolejnych mężczyzn zajmujących się nielegalnym procederem.
- W przyszłym tygodniu akt oskarżenia w tej sprawie trafi do Sądu Rejonowego w Janowie Lubelskim – informuje Marta Pętkowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Przemyślu. – Wszyscy odpowiedzą za nielegalne posiadanie oraz handel bronią i amunicją i przerabianie broni. Grozi za to do 10 lat pozbawienia wolności.
Podczas przeszukań w tej sprawie śledczy odnaleźli 6 karabinów m.in. karabin snajperski MAUSER, karabin maszynowy SA vz. 58, karabin powtarzalny Shmidt- Rubin, dwie strzelby jedną- i dwulufową, karabin i 194 sztuki amunicji różnego kalibru.
- Z naszych ustaleń wynika, że Marian K. kupował i sprzedawał broń. Pozostałe osoby to jego kontrahenci – tłumaczy prokurator Pętkowska. – Kontrahenci przyznali się do handlu bronią. Marian K. wobec przedstawionych mu dowodów minimalizuje natomiast powagę popełnionego przez siebie przestępstwa. Jego wyjaśnienia są dosyć dziwne. Oficjalnie nie przyznaje się do winy, ale składa wyjaśnienia, w których potwierdza dokonywanie transakcji.
Mężczyzna odpowie przed sądem także za oszustwo – miał pomóc w wyłudzeniu odszkodowania komunikacyjnego poświadczając zdarzenie, które nie miało miejsca.