Wyłożenia 3,5 mln zł z kasy miasta na plenerowe imprezy kulturalne oczekują od Ratusza działacze Lubelskiego Ruchu Miejskiego. Chcą, żeby taka kwota została wpisana do projektu budżetu Lublina na rok 2021, nad którym już jutro głosować ma Rada Miasta. Zdaniem aktywistów festiwale pomogą stanąć na nogi branży gastronomicznej
– Z niepokojem obserwujemy spadek wydatków przewidzianych na kulturę w przyszłorocznym budżecie miasta, który ma wynieść ok. 10 proc. – informuje LRM odnosząc się do prezydenckiego projektu budżetu miasta na rok 2021.
Według aktywistów miasto musi w przyszłym roku wyłożyć więcej pieniędzy na kulturę, aby wyjść z kryzysu związanego z epidemią. – Zaprzęgnąć kulturę jako dźwignię gospodarki – mówi Szymon Pietrasiewicz, działacz Lubelskiego Ruchu Miejskiego.
– Mamy pomysł, żeby dokapitalizować kwotą 3,5 mln zł wydarzenia plenerowe, które generują ruch w gospodarce – mówi Pietrasiewicz. – Badania przeprowadzone w 2017 r. przez Warsztaty Kultury pokazują, że festiwale lubelskie generują około 75 mln zł realnej gotówki, którą zostawiają uczestnicy tych wydarzeń u przedsiębiorców.
– W branży gastronomicznej, hotelarskiej i turystycznej sytuacja wygląda w tej chwili katastrofalnie. Tu nie chodzi tylko o właścicieli tych przedsiębiorstw, ale przede wszystkim o rzesze zatrudnionych. W całym Lublinie to jest około 10 tys. osób przed drugim lockdownem, a w tej chwili co najmniej połowa osób już straciła pracę – twierdzi Marcin Polański, który prowadzi m.in. lokale pod szyldem Bombardino
– Z niepokojem patrzymy na cięcia w kulturze – dodaje Polański, który obawia się okrojenia imprez plenerowych. – Dla nas to upadek z deszczu pod rynnę – ocenia przedsiębiorca i stwierdza, że jeśli festiwali zabraknie, będzie to już drugi mocny cios w branżę. – Najpierw od rządu, potem od miasta.
Działacze nie kryją rozgoryczenia tym, że po apelach radnych prezydent postanowił zwiększyć z 2 mln do 3,5 mln zł kwotę zarezerwowaną na przyszłoroczne wsparcie lubelskich żużlowców. Taka kwota została zarezerwowana w projekcie budżetu Lublina na rok 2021 na promocję miasta podczas zawodów żużlowych.
– Terror, jaki kibice żużla w naszym mieście zaprowadzili, to jest dla nas nieporozumienie – stwierdza Magdalena Długosz, aktywistka LRM. Przekonuje, że Lublin powinien się promować kulturą, tym bardziej, że się stara o tytuł Europejskiej Stolicy Młodzieży. – Zastanówmy się, co my tej młodzieży chcemy zaproponować: czy żużel, czy kulturę, która będzie wzmacniać kreatywność, więzi społeczne, która będzie rzeczywistym kołem zamachowym dla rozwoju całego miasta.
Aktywiści nie odpowiadają wprost, ile festiwali można według nich zrobić za wnioskowaną przez nich kwotę 3,5 mln. – Ja to widzę w ten sposób, że to jest wsparcie każdego wydarzenia, które automatycznie generuje ruch gospodarczy – mówi Pietrasiewicz. Lubelski Ruch Miejski nie wskazuje prezydentowi, komu miałby zabrać pieniądze, aby zdobyć 3,5 mln zł na kulturę. – Możemy myśleć o tym, żeby może część pieniędzy z tego prywatnego klubu żużlowego uszczknąć.