Ani za, ani przeciw przekazaniu 2 mln zł Górnikowi Łęczna nie opowiedziała się we wtorek komisja sportu w Radzie Miasta, którą o zdanie w tej sprawie spytał prezydent. Radni stwierdzili tylko, że „przyjęli do wiadomości” prośbę klubu i że życzą mu powodzenia
Jak pilnie klub potrzebuje tych pieniędzy? – Wtedy, kiedy się pojawią, my się do tego dostosujemy – odpowiadał Artur Kapelko, prezes Górnika Łęczna. Ale pytany, czy bez tych pieniędzy sobie poradzi, stwierdził: – Tego nie powiedziałem.
Suma, o którą w zamian za promocję Lublina prosi Górnik to równowartość dwumiesięcznych kosztów działania klubu. Jest to też kwota zbliżona do jego ubiegłorocznej straty wynoszącej 2,4 mln zł. Pod koniec zeszłego roku na dofinansowanie Górnika nie zgodziły się władze Łęcznej, a teraz prezes szuka pieniędzy u władz Lublina.
– Jestem zdumiona, że burmistrz Łęcznej nie widzi możliwości, by promować miasto – powiedziała Irena Szumlak, skarbnik Lublina. Ale dodaje, że i stolica regionu nie cierpi z nadmiaru pieniędzy. – Nie pojawiają się nowe źródła dochodu w ciągu roku.
O prośbie Górnika Łęczna dyskutowała wczoraj komisja sportu działająca w Radzie Miasta. To do niej przekazał pismo klubu zastępca prezydenta Lublina. Tłumaczył, że prośba jest tak poważna, że w tej sprawie komisja powinna zabrać głos. Z kolei radni pytali, jakie jest zdanie Ratusza. – A my odpowiadamy, że oczekujemy opinii państwa radnych – wyjaśniał Marek Lembrych, prezydencki doradca ds. sportu.
Do wyłożenia 2 mln zł prezes Górnika próbował przekonać radnych korzyściami, które – jego zdaniem – czerpie miasto z przeniesienia meczów na Arenę Lublin. Tłumaczył, że skorzystał na tym również klub. – Notujemy wzrost przychodów z dnia meczowego, mamy większe zainteresowanie sponsorów – twierdził Kapelko. Gorzej jest z zainteresowaniem kibiców, którzy bojkotem meczów łęczyńskiej drużyny wyrażają swoje niezadowolenie z przeniesienia rozgrywek do Lublina.
– My dobrze życzymy Górnikowi, ale w Łęcznej – mówił Marcin Jaros ze Stowarzyszenia Kibiców Motoru Lublin, obecny na wczorajszym posiedzeniu komisji. Przypomniał, że Górnik już korzysta z pomocy miasta, bo to samorząd płaci za udostępnienie stadionu na mecz.
– Jest to kwota 71 tys. zł za jeden dzień meczowy – potwierdził Jakub Kosowski, dyrektor Wydziału Sportu i Turystyki w Urzędzie Miasta. – Do końca roku rozgrywacie 10 spotkań, co daje 710 tys. zł. To nie wystarczy, żeby promować Lublin? – pytał przedstawiciel kibiców Motoru. Na posiedzeniu nie było kibiców Górnika Łęczna.
Ostatecznie komisja niczego dała ani rekomendacji „na tak”, ani „na nie”. Stwierdziła tylko, że przyjmuje prośbę do wiadomości.