Tomasz Adamek został skreślony z listy studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Znany bokser nie zaliczył nawet jednego roku studiów.
Jeden z najlepszych polskich bokserów ostatnich lat, rozpoczął studia w Lublinie na początku zeszłego toku. Kierunek: administracja. To miała być kontynuacja licencjatu, który Adamek skończył w Beskidzkiej Szkole Wyższej w Żywcu. - Jestem katolikiem i chciałem zostać magistrem katolickiej uczelni - argumentował Tomasz Adamek, odbierając indeks KUL.
Ze względu na napięty harmonogram treningów i walk, bokser dostał zgodę dziekana na indywidualny tok studiów. Miał zaliczać poszczególne przedmioty w terminach uzgodnionych z wykładowcami. - Nie liczę na lżejsze traktowanie - podkreślał na naszych łamach. - To uniwersytet. Jak nie będę umiał, to nie zdam.
Te słowa okazały się złym proroctwem. - Pan Adamek nie zaliczył sesji egzaminacyjnej - wyjaśnia Beata Górka, rzecznik KUL. - W efekcie został skreślony z listy studentów.
- To, że ktoś jest znaną osobą czy nawet mistrzem świata, nie znaczy, że będzie miał na uczelni specjalne prawa - dodaje Górka. - Pan Adamek skorzystał z możliwości studiowania indywidualnym trybem, ale egzaminy i tak powinien zdać. Nie zrobił tego.
Co dalej ze studiami boksera? - Musiałby zaczynać od nowa pierwszy rok studiów magisterskich - wyjaśnia rzeczniczka uczelni.
Sam Adamek jest nieuchwytny: nie odbiera telefonu, nie odpisuje na e-maile. Jak udało nam się dowiedzieć, ustala warunki nowej walki, którą miałby stoczyć na początku przyszłego roku.
Miłosz Bednarczyk