O bardziej zdecydowane działania apeluje do lubelskiej prokuratury posłanka PO Joanna Mucha. Chodzi o coraz częstsze ataki na cudzoziemców, do jakich dochodziło w Lublinie w ostatnich miesiącach.
Parlamentarzystka swoje stanowisko przedstawiła na wczorajszej konferencji prasowej. Rozpoczęła ją od wymienienia przykładowych zdarzeń, jakie miały miejsce w stolicy województwa. I tak: w lutym pobito studenta z Turcji, w kwietniu na Krakowskim Przedmieściu znieważono słownie Nigeryjczyka, w czerwcu w centrum opluto uczennicę z Berlina, a przy dworcu PKS mężczyzna zaatakował 58-letnią kobietę, bo myślał, że jest Ukrainką, w lipcu ochrona jednego z klubów pobiła ukraińskiego studenta. Obywateli Ukrainy dotyczą też dwa incydenty, które opisywaliśmy w ostatnich dniach.
– Od półtora roku na targach edukacyjnych ludzie, którzy chcą studiować w Lublinie, nie pytają o to, jakie tu są studia, ile kosztują i jakie są tu warunki. Pytają, czy jest tu bezpiecznie, czy Lublin chce studentów z zagranicy i czy jest w stanie zapewnić im bezpieczeństwo – mówi Joanna Mucha. – Od początku roku lubelska policja zanotowała 28 przestępstw, których ofiarami padli obywatele Ukrainy. To prawie dwa razy więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Nie możemy nie reagować. Wydaje mi się, że reakcja, jaką obserwujemy jest niewystarczająca. Chciałabym, żeby lubelska prokuratura podjęła dalej idące środki w kierunku ścigania tych obrzydliwych przestępstw.
Parlamentarzystka zwróciła się także z apelem do prawicowych polityków, aby nie wspierali działań Obozu Narodowo-Radykalnego. Choć nie podała żadnych nazwisk, to można się domyśleć, że chodziło jej o wojewodę Przemysława Czarnka, który w lutym uczestniczył w organizowanym przez ONR marszu upamiętniającym żołnierzy wyklętych.
– Ta organizacja w tej chwili w jasny i oczywisty sposób nawiązuje do ideologii, przez którą w trakcie II wojny światowej mordowano Polaków. Nie można zgodzić się na to, aby mowa nienawiści, którą ONR wprowadza do debaty publicznej, była akceptowana – mówi Mucha.