Jest już ekspertyza w sprawie toru rowerowego przy ul. Janowskiej. Śledczy zapoznają się z ustaleniami biegłych. Za kilka dni zdecydują o dalszych losach śledztwa w sprawie zrujnowanego obiektu.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Bike Park oddano do użytku latem 2010 r. Inwestycja kosztowała blisko 3 mln zł. Tor szybko jednak stał się bezużyteczny. Każdy większy deszcz powoli rozmywał jego poszczególne elementy. Powstały tam niebezpieczne dla rowerzystów zapadliska. W lipcu 2014r. po kontroli nadzoru budowlanego Bike park został ostatecznie zamknięty. Specjaliści potwierdzili, że obiekt, który miał służyć amatorom ekstremalnej jazdy na rowerze jest w fatalnym stanie. Korzystanie z niego byłoby niebezpieczne.
Miejska spółka zamówiła dwie ekspertyzy dotyczące toru. Wynikało z nich, że obiekt praktycznie nie nadaje się do naprawy. Najlepiej byłoby wybudować go od początku. Przyczyną złego stanu toru mogły być zaniedbania i błędy poczynione w czasie projektowania i budowy.
Sprawą zajęła się prokuratura. W lipcu ubiegłego roku śledczy musieli jednak zawiesić postępowanie. Nie było biegłych, którzy mogliby przygotować ekspertyzę dotyczącą toru. Ostatecznie zdecydowano, że badanie obiektu zajmie się lubelski oddział Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa. Koszty ekspertyzy wyceniono na nieco ponad 30 tys. zł. Analizy trwały od października ubiegłego roku. Opinia jest już gotowa. Liczy 150 stron.
– Z uwagi na obszerność materiału i skomplikowanie poruszanych w nim zagadnień, prokurator wciąż analizuje opinię – wyjaśnia Maciej Maćkowski, szef Prokuratury Rejonowej Lublin Północ. – W przyszłym tygodniu zapadnie decyzja dotycząca podjęcia zawieszonego postępowania.
Możliwe więc, że śledczy ustalą, kto z Ratusza odpowiada za zaniedbania. Odpowiadałby on wówczas za działanie na szkodę miasta.