Zaczyna się przebudowa pomieszczeń dawnej Karczmy Słupskiej, gdzie powstaną wypożyczalnie Miejskiej Biblioteki Publicznej. Oprócz książek papierowych będzie tu można dostać również mówione. Prace powinny się zakończyć w połowie grudnia, otwarcie nowej placówki jest planowane na wiosnę lub lato 2020 r.
– To ma być Bioteka. Biblioteka dla ducha. Chcemy, żeby czytelnik czuł się tu znakomicie, nie chciał stąd wychodzić – mówi Piotr Tokarczuk, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego, który już od dawna planował uruchomienie wypożyczalni w dawnej restauracji na rogu Al. Racławickich i ul. Poniatowskiego. – Szło to z oporami, ale zaczynamy.
– Umowa jest podpisana i firma wchodzi z adaptacją wnętrza. To oznacza, że w przyszłym roku udostępnimy bibliotekę mieszkańcom – zapowiada prezydent Krzysztof Żuk.
Kosztująca prawie 1,3 mln zł przebudowa lokalu, w którym wciąż widać ślady po gastronomii, włącznie z tabliczką „WYBIJANIE JAJ”, powinna się zakończyć do 16 grudnia. – W przyszłym roku będziemy to meblować i urządzać. Wnętrza mają być nowocześnie urządzone. Proste, jasne formy, surowość materiałów, zieleń dająca wytchnienie i brąz, który uspokaja – dodaje dyrektor.
Do rozświetlonych pomieszczeń pełnych betonu, szkła, drewna i stali mają się przeprowadzić dwie filie biblioteczne. Jedna z nich gnieździ się z książkami w ciasnych pomieszczeniach na pobliskim skrzyżowaniu Al. Racławickich i ul. Poniatowskiego.
– Znajduje się na drugim piętrze, w lokalu, który kiedyś był mieszkaniem. Coraz trudniejszy jest dostęp dla starzejących się czytelników, coraz gorsze warunki pracy bibliotekarzy – podkreśla Tokarczuk. Do karczmy przeniesie się też mediateka, która działa dziś na Czechowie przy Braci Wieniawskich. – Obsługuje czytelników z niepełnosprawnościami wzrokowymi, ma duże bariery architektoniczne.
Nowa biblioteka powstaje w pomieszczeniach dawnej Karczmy Słupskiej
W efekcie tych przeprowadzek na czytelników ma czekać ok. 19 tys. książek i 15 tys. multimediów. Od kiedy? Dyrektor nie podaje na razie konkretnego terminu otwarcia placówki. Stwierdza tylko, że nastąpi to wiosną lub latem. Do tego czasu miasto ma zadbać o bliskie otoczenie filii. Prezydent już obiecuje remont chodników obok lokalu. – Niezależnie od tego, czy będziemy realizowali tę dużą przebudowę Al. Racławickich – zapewnia Żuk.
Działająca w narożnej kamienicy Karczma Słupska uchodziła za kultową restaurację, regularnie odbywały się w niej dancingi. Chociaż wokół świat się zmieniał, w Słupskiej czas się zatrzymał. Ostatecznie karczma z duchem PRL zniknęła z rynku. Przegrała nawet rywalizację o portfele studentów, mimo że leżała obok miasteczka akademickiego. Studenci woleli kebaby. Najemca zrezygnował z lokalu, a jego następca bardzo szybko zrezygnował i przez sześć lat w dawnej karczmie nie działo się nic. O wypożyczalni książek i multimediów mówiło się długo, ale biblioteka nie miała funduszy na remont. Teraz ma i pieniądze, i ekipę budowlaną.
Czytelników też nie brakuje. Mająca 40 filii Miejska Biblioteka Publiczna może się pochwalić 70 tysiącami użytkowników i milionem książek, ale dyrektor szczyci się czymś jeszcze. – Miasto corocznie wydaje blisko milion na nowości wydawnicze – mówi z dumą Tokarczuk. – Ja się tym chwalę i do znudzenia powtarzam, że to, co znajduje się w Empiku na półkach z napisem „nowości”, jest za moment u nas na półkach filii bibliotecznej. Ten dostęp do nowości jest dla naszych czytelników stały, to się nie zmienia od wielu lat. Do biblioteki jest po co przyjść.