Około godz. 14 do holu TV Lublin nie było szansy wejść. – Już pół godziny czekam, ale na szczęście zaraz nasza kolej – mówi Marta Jabłońska, nauczycielka z Lublina. – Moje dzieci w kółko oglądają. A teraz zobaczą, jak to wygląda od kuchni. A przy okazji udało mi się je oderwać od telewizora i namówić na mały spacer.
Goście wchodzili do TVL grupami. – Na początek do naszego największego studia Studio 1 – tłumaczy Lidia Turowicz, kierownik produkcji. – Tu wszyscy oglądają dwa krótkie filmy o naszych programach; tych lokalnych i tych na antenę ogólnopolską.
TVL chwali się przede wszystkim nagrywanymi w naszym mieście teleturniejami: „Kochamy polskie komedie” i „1 z 10”. Ale nie tylko: – Ostatnio TVP Polonia emitowała dwa filmy dokumentalne – dodaje Turowicz. – O prezydencie Kaczorowskim i o pojazdach powstańców warszawskich.
A po filmach zaczyna się to, co goście lubią najbardziej. Wreszcie można stanąć za kamerą, wszystkiego dotknąć i spotkać się z Martą Hałas, Tomaszem Jasiną czy Anną Dąbrowską-Miazgą.